Inwestorzy z niecierpliwością czekają na jutrzejszą publikację kwartalnych wyników finansowych Microsoftu. Zmiany, które wprowadza techniczny gigant, zwłaszcza te związane z działalnością w chmurze, budzą wiele emocji na Wall Street.

Do tej pory głównym obszarem działalności Microsoftu było tworzenie systemów operacyjnych i oprogramowania biurowego. Jednak chcąc nadążyć za ewoluującym rynkiem, spółka coraz dynamiczniej rozwija swoje pomysły w chmurze. Świadczą o tym takie produkty jak Office 365, oparty na udostępnianiu w chmurze aplikacji Office oraz platforma chmurowa Azure. To za ich sprawą w ubiegłym kwartale spółka zaskoczyła dużym wzrostem przychodów i zysku, a w ciągu roku „chmurowa” część działalności wzrosła o 106 procent.

Nie mniej ważne są dla inwestorów losy systemu Windows 10, którego premiera miała miejsce w tym roku. Według doniesień z początku października, nowy system działa już na 110 milionach urządzeń. Co prawda liczba użytkowników systemu nie przełożyła się na wzrost przychodów, ponieważ większość osób korzysta z darmowych aktualizacji. Wydaje się jednak, że to jedyny sposób pozyskania jak największej liczby użytkowników nowego systemu i zadbania o wysokość przyszłych przychodów.

Nowością jest także sposób raportowania, którego podstawą są trzy obszary: wydajność i procesy biznesowe, inteligentna chmura oraz Personal Computing. Zmiana organizacyjna ma się przyczynić do zwiększenia transparentności, ale równocześnie może mieć niekorzystny wpływ na bieżące wyniki finansowe.

Trzeba zaznaczyć, że w porównaniu do innego tradycyjnego giganta informatycznego, IBM, Microsoft znacznie lepiej radzi sobie z ujarzmieniem chmury. Przyjęty model biznesowy ułatwia transformację, ale wciąż jest ona obarczona ryzykiem niesprostania oczekiwaniom inwestorów.