Własny zysk to tylko jeden z celów, który millenialsi chcą osiągnąć inwestując. Dla wielu młodych liczą się również społeczne i środowiskowe efekty działań realizowanych dzięki ich inwestycjom. Stąd w ostatnich latach coraz bardziej popularny staje się tak zwany impact investing, czyli inwestowanie zaangażowane społecznie.

Jackie VanderBrug, specjalistka do spraw strategii inwestycyjnych pracująca dla Bank of America, przeprowadziła wraz ze swoim zespołem badania, w których wzięło udział blisko 700 indywidualnych inwestorów dysponujących środkami na poziomie minimum 3 milionów dolarów. Wśród ankietowanych milionerów liczną grupę stanowili millenialsi, będący w wieku od 18 do 35 lat. Okazało się, że zdecydowana większość z nich deklaruje, iż społeczna odpowiedzialność spółek jest podstawowym kryterium podejmowanych przez nich decyzji inwestycyjnych. W stosunku do wyników podobnego badania sprzed dwóch lat, udział inwestorów zaangażowanych społecznie wzrósł o niemal 20 proc., do 93 procent.

Jak podaje CNN Money, z perspektywy ekspertów, nastawienie millenialsów zmienia oblicze inwestowania. Po pierwsze, bardzo trudno jednoznacznie zdefiniować pojęcie impact investing, ponieważ rodzaj i jakość skutków społecznych i środowiskowych może być inaczej rozumiany przez różne osoby. Dla jednych będą to działania na rzecz minimalizowania nierówności społecznych, dla innych wspieranie wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Po drugie, z uwagi na charakter efektów inwestowania zaangażowanego społecznie, ich pomiar jest wyjątkowo kłopotliwy. Wreszcie ten rodzaj podejścia do inwestowania bywa mylony z filantropią, podczas gdy wiele osób nie chce ze względów moralnych łączyć tych dwóch działań.

Warto zaznaczyć, że na odpowiedź ze strony spółek długo nie trzeba było czekać. VanderBrug ocenia, że działalność przedsiębiorstw staje się coraz bardziej transparentna. Przejawem tego jest między innymi fakt, że w ubiegłym roku aż 7 tysięcy amerykańskich spółek opublikowało raporty na temat społecznej odpowiedzialności, zweryfikowane przez audytorów zewnętrznych, podczas gdy w 1992 roku na podobny krok zdecydowało się zaledwie 27 przedsiębiorstw.