Podczas niedawnego spotkania przedstawicieli krajów Ligi Państw Arabskich, mającej na celu zacieśnienie współpracy między państwami członkowskimi (głównie z rejonu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej), stwierdzono znaczne różnice w działalności sektora turystycznego krajów członkowskich. Równocześnie wnioski z trzydniowego szczytu w Bahrajnie, arabskiej stolicy turystyki, dotyczą kierunków rozwoju tego sektora i sposobów zachęcenia turystów do odwiedzania historycznego bogactwa regionu.

Z obserwacji przedstawionych w czasie spotkania wynika, że kraje Afryki Północnej bardzo dotkliwie odczuły skutki Wiosny Arabskiej w postaci mniejszej liczby turystów z Zachodu, dlatego coraz częściej swoją ofertę kierują do podróżnych z innych zakątków świata. Mimo wydatków na reklamę i promocję, których głównym przekazem było zapewnienie o bezpieczeństwie turystów, wielu Europejczyków i Amerykanów zrezygnowało z wypoczynku w Egipcie czy Tunezji. Przychody z turystyki, będące podstawą gospodarki egipskiej, spadły w ciągu ostatnich trzech lat z 11,6 miliardów do 9,7 miliardów dolarów. W związku z tym coraz częściej oferta wypoczynku w Afryce Północnej jest kierowana do mieszkańców Ameryki Łacińskiej, Indii czy Chin, czego przejawem jest choćby zwiększenie liczby bezpośrednich połączeń lotniczych z tymi krajami.

Z kolei kraje Zatoki Perskiej zamierzają działać na rzecz krajowych turystów, koncentrując się głównie na eksponowaniu własnego dziedzictwa kulturowego. Przykładowo liczba dni świątecznych w Arabii Saudyjskiej jest najwyższa, podobnie jak wysokość wydatków ponoszonych przez obywateli tego państwa związanych z podróżami. Szacuje się, że w 2011 roku na zagraniczne wyjazdy Saudyjczycy wydali około 16 miliardów dolarów, dlatego celem będzie zachęcenie globtroterów do spędzenia urlopu w kraju między innymi poprzez rozwój 85 punktów turystycznych, w tym budowę sześciu nowych muzeów. Tymczasem w Bahrajnie działania w celu zwiększenia w przyszłym roku ruchu turystycznego o 16 proc., poza rozwojem atrakcji turystycznych będą koncentrowały się wokół rozbudowy infrastruktury hotelowej.

Chociaż Liga Arabska planuje wiele form ożywienia ruchu turystycznego, wciąż pozostaje jedno pytanie: czy bez znacznego udziału turystów z Europy i Ameryki Północnej, można osiągnąć oczekiwane przychody?