Miłośnicy lotnictwa cywilnego nie mają wątpliwości, że przez wiele lat niekwestionowanym królem przestworzy pozostawał legendarny jumbo–jet, czyli Boeing 747. Ten szerokokadłubowy samolot pasażerski był na tyle udaną i niezawodną konstrukcją, że z powodzeniem służył kolejnym prezydentom USA jako Air Force One. Wiele wskazuje jednak na to, że czas tej popularnej maszyny powoli dobiega końca.

Jak informuje portal BBC, szefostwo Boeinga podjęło strategiczną decyzję o poważnym ograniczeniu liczby produkowanych egzemplarzy jumbo–jetów. Z początkiem czwartego kwartału br. miesięcznie produkowanych będzie tylko 6 maszyn, podczas gdy obecnie jest to 12 maszyn. Powodem takiej decyzji jest fakt, że Boeingowi 747 coraz trudniej jest konkurować z nowymi generacjami samolotów pasażerskich, które są o wiele bardziej ekonomiczne w eksploatacji, głównie dzięki mniejszemu zużyciu paliwa. Jumbo–jety stały się m.in. ofiarą sukcesu innego modelu Boeinga, czyli wersji 777–9X. Jak mówi ekspert lotniczy Richard Aboulafia cyt. „linia produkcyjna Boeinga 747 powoli umiera. Firma nie może jednak zaprzestać z dnia na dzień produkcji tej maszyny, choć jest to uzasadnione ekonomicznie, gdyż muszą się wywiązać z kontraktu dla amerykańskiej armii. Siły Powietrzne USA zamówiły co najmniej kilka maszyn, które mają zastąpić obecnie używaną flotę samolotów prezydenckich”. Na wieść o tych planach akcje Boeinga na giełdzie wzrosły o prawie 1%.

W ostatnich latach Boeingi 747 zyskiwały coraz większą popularność jako samoloty do przewozu ładunków cargo niż maszyny pasażerskie. Jak mówi Ray Conner z Boeinga cyt. “ożywienie na rynku przewozów towarowych, które miało miejsce w roku 2013 dawało pewną nadzieję na kontynuację produkcji jumbo–jetów, ale rynek ponownie popadł w stagnację i zapotrzebowanie na samoloty ponownie spadło”.

Pomimo powolnego wygaszania produkcji Boeinga 747, sam koncern ma całkiem niezłe perspektywy przed sobą. Ubiegły rok był rekordowy pod względem ilości wyprodukowanych maszyn, a rosnąca popularność Boeinga 787 Dreamliner powoduje, że do 2020 roku planuje się zwiększyć produkcję tych maszyn z 10 do 14 miesięcznie.