Z racji tego, że trwa nasz konkurs komentatorski, w którym–mam taką nadzieję–biorą udział przyszłe gwiazdy polskiego biznesu, na naszych łamach pojawia się więcej niż zwykle artykułów opisujących ludzi, którzy odnieśli sukces w biznesie. W założeniu, historie te mają stanowić inspirację na przyszłość dla naszych młodych czytelników. Dziś kolejna opowieść, tym razem o przebojowym węgierskim imigrancie.

Tom Szaky–bo o nim mowa–jest dziś 32–letnim właścicielem firmy TerraCycle. Jak sama nazwa wskazuje, jego firma musi mieć coś wspólnego z ekologią i recyklingiem. Rzeczywiście tak jest. TerraCycle jest firmą, która zarabia na eliminowaniu śmieci. Nie chodzi jednak o proste czynności typu zbiórka i wywóz śmieci. Esencją działalności firmy i pomysłem jej właściciela na biznes jest powtórne wykorzystanie śmieci, w szczególności takich, które „zwykłe” firmy recyklingowe niechętnie zbierają, gdyż są trudne w dalszej przeróbce. TerraCycle zajmuje się więc przeróbką takich odpadów jak … niedopałki papierosów, opakowania po chipsach czy też folia w którą zawijane są krakersy.

Tom Szaky założył swoją firmę 13 lat temu, po tym jak rzucił studia na Uniwersytecie Princeton. Jak sam mówi, była to jego prawdziwa matura, gdyż rodzice początkowo nie zaakceptowali jego decyzji. Co było inspiracją do zajęcia się akurat tak nietypową dziedziną, jak przetwarzanie śmieci? Otóż, doświadczenia z dzieciństwa. Tom jako czteroletni chłopiec wyemigrował z komunistycznych Węgier do Kanady. Jak mówi cyt. „na Węgrzech, aby kupić telewizor należało otrzymać talon od państwa i już po jakimś roku była szansa, że w domu stanie czarno–biały odbiornik, w którym można było obejrzeć jedyny program państwowej telewizji. Po przyjeździe do Kanady, jeździliśmy razem z ojcem po osiedlach i nie moglibyśmy się nadziwić, że wszędzie ludzie wyrzucali telewizory. Wzięliśmy z ciekawości kilka. Były kolorowe i sprawne! To wtedy zacząłem myśleć o tym jaki potencjał tkwi w śmieciach”.

Obecnie TerraCycle działa w 21 krajach i zatrudnia 115 pracowników. Firma utrzymuje się z odbioru śmieci od dużych firm i koncernów, które następnie poddaje obróbce i tak uzyskane materiały sprzedaje producentom. Roczny przychód firmy to około 20 milionów dolarów. Co ciekawe, osoby prywatne także mogą przesyłać śmieci do TerraCycle. Cały zysk jest w tym przypadku przeznaczany na działalność charytatywną, a pieniądze wędrują na cel wskazany przez właściciela śmieci. Od początku swojego istnienia, firma przekazała w ten sposób 6 milionów dolarów na cele dobroczynne. Tom Szaky tłumaczy, że celem firmy nie jest tylko zarabianie pieniędzy, ale przede wszystkim redukcja ilości śmieci, które w innym wypadku trafiłyby na wysypisko. Ocenia się, że dzięki TerraCycle na wysypiska śmieci nie trafiło ponad 2,5 miliona sztuk różnych odpadów. Szaky nie kreuje się jednak na ekologicznego aktywistę. Jak sam mówi cyt. „nie należę do osób, którzy uważają, że robiąc coś dobrego nie można zarabiać pieniędzy i na odwrót; robiąc pieniądze nie można robić niczego dobrego. Uważam, że można pogodzić czynienie dobra i zarabianie pieniędzy. Myślę, że TerraCycle jest tego najlepszym przykładem”.