Bardzo dużo miejsca w opracowaniach dotyczących komunikacji międzyludzkiej poświęca się tzw. pierwszemu wrażeniu. Jest ono ważne zarówno w sytuacjach prywatnych, jak i zawodowych, włączając rozmowy kwalifikacyjne. Jak dowiedziono, znakomitą większość uwagi odbiorcy pochłania nasz wygląd, jednak nie należy zaniedbywać tego, co w takiej sytuacji mówimy. O tym jak przekonać do siebie innych mając do dyspozycji 30 sekund, pisze na blogu Harvard Business Review Jodi Glickman, założycielka firmy szkoleniowej Great on the Job, specjalizującej się w zagadnieniach związanych z komunikacją.

Tajemnicze “elevator pitch” to tzw. wystąpienie windowe. O co chodzi? Zdarzają się w naszym życiu takie sytuacje, w których spotykamy osobę, na której przychylności nam zależy – może to być na przykład nasz potencjalny pracodawca lub partner w interesach. Chcielibyśmy powiedzieć wtedy wiele rzeczy tak, by zaprezentować się od jak najlepszej strony. Problem w tym, że mamy na to między 30 a 60 sekund. Jak to zrobić?

„Elevator pitch” jest ważne na każdym etapie życia zawodowego. Co ciekawe, często nabiera znaczenia w miarę postępowania po ścieżce kariery. W związku z tym trzeba być na nie zawsze przygotowanym. 30 sekundowe wystąpienie (należy założyć wersję mniej optymistyczną ;-) powinno być odzwierciedleniem tego kim jesteś, czym się wyróżniasz i dlaczego warto z tłumu ludzi zapamiętać właśnie ciebie. Liczą się atrakcyjność wypowiedzi, zwięzłość, odpowiednia dawka emocji i… wcześniejsze przygotowanie.

Jeśli staramy się o pracę lub chcemy zmienić stanowisko zajmowane w firmie, Jodi Glickman zachęca do zastanowienia się nad pewnymi kwestiami. Po pierwsze, dlaczego chcesz być w tym, a nie innym miejscu – przy czym powód ten musi być przekonywujący. Po drugie, co sprawia, że jesteś wyjątkowy na tle innych, wykonujących podobne zadania. Po trzecie, konieczne jest powiązanie naszych obecnych i przeszłych doświadczeń zawodowych, tak by stanowiły spójną, sensowną całość.

Kiedy pojawi się szansa na wygłoszenie “windowego wystąpienia”, Glickman radzi, by myśleć w kategoriach istotności a nie chronologiczności zdobytych doświadczeń. Należy podkreślać aspekty ważne dla tej konkretnej sytuacji, a nie ściśle trzymać się dat. Ponadto powinno skupiać się na posiadanych umiejętnościach, a niekoniecznie kwalifikacjach. Co to oznacza? By być dobrym w zarządzaniu ludźmi, wykształcenie w tym kierunku nie jest niezbędne. Ostatnia rada związana jest z różnorodnością wykonywanych profesji. Klucz do sukcesu stanowi w tym przypadku wzajemne uzupełnianie się  zdobytych doświadczeń.