W mijającym tygodniu stało się to, o czym od dawna spekulowały światowe media. Komisja Europejska postanowiła przejść od słów do czynów i wymierzyła sowitą grzywnę Google. Internetowy gigant ma zapłacić 2,4 mld euro za nadużywanie pozycji monopolistycznej w ramach jednego ze swoich biznesów – Google Shopping. Zdaniem Komisji, działania firmy uniemożliwiły konsumentom dokonywanie niezależnych wyborów, gdyż wyniki wyszukiwań kierowały ich na wspomnianą wcześniej platformę zakupową sugerując korzystniejsze ceny.

CNN Money donosi, że unijni regulatorzy wezwali Google do zaprzestania nieuczciwych praktyk w ciągu 90 dni od dnia wydania decyzji. W przeciwnym wypadku firma będzie musiała zmierzyć się z dodatkowymi karami. Komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager podkreśliła, że praktyki technologicznego potentata są niezgodne z zasadami obowiązującymi w Unii Europejskiej  i uniemożliwiają innym graczom rynkowym rywalizowanie o uwagę (i pieniądze) konsumentów.

Jak łatwo się domyślić, argumentacji tej nie podziela Google. Firma zapewnia, że dokłada wszelkich starań, by reklamy w wyszukiwarkach ukazywały się w sposób pomocny zarówno dla kupujących, jak i sprzedających. Zapowiedziała dokładną analizę decyzji Komisji, rzecz jasna rozważa również odwołanie się od niej. Jednak zdaniem unijnych regulatorów Google działało w sposób naruszający zasady wolnej konkurencji i teraz musi ponieść konsekwencje. Należy podkreślić, iż mogą one mieć różnorodny charakter.

Najbardziej dotkliwa będzie dla Google konieczność zmiany dotychczasowego modelu biznesowego, by umożliwić rywalom uczciwe konkurowanie w ramach wyników wyszukiwań. Decyzja Komisji Europejskiej może również położyć się cieniem na wizerunku firmy. Część osób korzystających z usług giganta jest bowiem przekonana, że wyniki wyszukiwań prezentowane są w sposób bezstronny i uczciwy, a Google nimi nie manipuluje. Wydana decyzja przeczy takiemu rozumowaniu. Warto podkreślić, że wspomniana firma nie jest jedynym amerykańskim przedsięwzięciem, które znalazło się pod lupą unijnych regulatorów i należy spodziewać się kolejnych informacji na temat wymierzonych kar.