Południowokoreańska firma, którą wielu analityków uważa za największego rywala Apple na rynku smarfonów, popadła w tarapaty. A wszystko za sprawą modelu Galaxy Note 7, do niedawna dumy i chluby koncernu. Samsung Electronics obniżył prognozę kwartalnego zysku z powodu usterki technicznej we wspomnianym smartfonie, która może kosztować firmę nie tylko złomowanie wadliwych egzemplarzy, ale również utratę reputacji i pozycji rynkowej.

Jak informuje BBC, południowokoreański producent w trzecim kwartale szacuje zysk na poziomie ok. 4,7 mld dolarów, czyli mniej więcej o jedną trzecią niższy, niż wcześniej zakładano. Jak łatwo się domyśleć, akcje Samsunga zanotowały spadek w reakcji na kryzys spowodowany przez Galaxy Note 7. Analitycy są zdania, że firma będzie ponosić konsekwencje tej sytuacji w długim okresie, przede wszystkim dlatego, że jej rywale oferują nowe modele smartfonów z najwyższej półki. Z nieszczęścia Samsunga cieszy się Apple, którego akcje poszybowały w górę.

We wrześniu Samsung wezwał właścicieli feralnego modelu do wyminy około 2,5 mln egzemplarzy telefonów po otrzymaniu wielu reklamacji, w których klienci informowali o wybuchu baterii. Producent twierdził, że wszystkie smartfony, które klienci otrzymali w zamian były bezpieczne. Jednak ostatecznie okazało się, że wada dotyczy całego  modelu a nie tylko wymienionych sztuk. W miniony wtorek spółka poinformowała o zaprzestaniu produkcji Galaxy Note 7 i wezwała właścicieli do wyłączenia telefonów. Całkowity koszt usunięcia wadliwego smartfona z rynku szacuje się na 5,4 mld dolarów.

Galaxy Note 7 pojawił się na rynku w sierpniu i miał rywalizować o palmę pierwszeństwa w segmencie telefonów premium z iPhonem 7. Samsung zapowiedział, że skupi się teraz na rozwijaniu sprzedaży innych popularnych modeli – Galaxy S7 i S7 Edge. Zamierza również wprowadzić znaczące zmiany w systemie zapewniania jakości, by zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i uniknąć podobnych wpadek w przyszłości.