Chwilę po opublikowaniu przez Facebooka pierwszego raportu okresowego od majowego IPO, akcje spółki straciły 16% wartości.  Tak inwestorzy zareagowali na informację, że największy portal społecznościowy stracił w okresie o kwietnia do czerwca 157 milionów dolarów.

Czwartkowa sesja zakończyła się ostatecznie 12% spadkiem wartości udziałów Facebooka – za jedną akcję należało zapłacić 23,71 dolary. Kiedy portal zadecydował się w maju na debiut na NASDAQ jego akcje były warte 38 dolarów. Choć w drugim kwartale przychody spółki wzrosły o 32% do wartości przewyższającej miliard dolarów, zdaniem analityków z Piper Jaffray, inwestorzy oczekują czegoś więcej. Z raportu wynika także, że liczba użytkowników aktywnych w miesiącu wzrosła o 29% w porównaniu z tym samym okresem 2011 roku. Oznacza to, że z portalu korzysta miesięcznie około miliarda osób, ale wielu specjalistów kwestionuje te dane podnosząc problem fałszywych kont.

Diametralnie zmieniła się także liczba użytkowników logujących się za pomocą urządzeń przenośnych. W stosunku do drugiego kwartału ubiegłego roku takich osób jest o 67% więcej. Zadaniem Facebooka na najbliższy czas jest rozwiązanie problemu, jak generować przychody w sytuacji, w której tak wielu użytkowników porzuciło klawiatury komputerów logując się za pomocą telefonów komórkowych. Równocześnie według niektórych analityków największym zmartwieniem Facebooka pozostanie zaangażowanie użytkowników.

Analizując rekomendacje specjalistów akcje spółki należy „trzymać” lub nawet „kupować”. Czy portal odbije się od dna i zacznie generować zyski dla akcjonariuszy? Trudno w to nie uwierzyć – przecież Facebook na dobre zagościł w naszym życiu społecznym. A może czas portalu już minął?