Każdy, choćby niewielki symptom wychodzenia unijnej gospodarki z recesji jest mile widziany. Europejscy politycy mają nadzieję, że po latach oszczędzania i ratowania państw członkowskich pogrążonych w kryzysie, nadejdzie w końcu czas ożywienia. Okazuje się, że coraz więcej na to wskazuje. Opublikowane niedawno dane dotyczące produkcji pozwalają patrzeć w przyszłość z umiarkowanym optymizmem.  

Według przygotowanych przez firmę Markit Economics wyliczeń, na terenie eurostrefy wskaźnik aktywności gospodarczej w sektorze wytwórczym (tzw. Manufacturing Purchasing Managers Index) wyniósł w sierpniu 51,4 punktów, czyli o 1,1 więcej niż miesiąc wcześniej. Oznacza to kolejny najwyższy od ponad 1,5 roku wynik.  Dla przypomnienia, wartości PMI przekraczające próg 50 punktów świadczą o ożywieniu w sektorze.

Liczba zamówień złożonych u unijnych producentów posługujących się wspólną walutą jest najwyższa od maja 2011 roku. BBC donosi, iż w konsekwencji fabryki nie nadążają z produkcją. Jedynym krajem strefy euro, w którym nie odnotowano pozytywnego trendu jest Francja. Według naczelnego ekonomisty Markit Chrisa Williamsona, wytwórcy odczuwają poprawę warunków biznesowych najsilniejszą od ponad dwóch lat. Jego zdaniem przyrost nowych zamówień powinien utrzymać się także we wrześniu.

Póki co zwiększona produkcja nie przełożyła się na wzrost zatrudnienia, gdyż 19 miesiąc z rzędu odnotowano niższą liczbę pracowników w sektorze. Analitycy z Markit uważają, że konieczność redukowania kosztów wytwarzania dóbr w celu sprostania silnej konkurencji powoduje, iż firmy niechętnie zwiększają liczebność personelu. Jeśli jednak pozytywne tendencje utrzymają się, w dłuższej perspektywie należy oczekiwać obniżenia stopy bezrobocia.