W minioną środę Starbucks świętował otwarcie pierwszej kawiarni w Afryce Subsaharyjskiej. Długa kolejka, która ustawiła się pod drzwiami lokalu, świadczy o dużym zainteresowaniu ofertą amerykańskiej sieci. Biorąc pod uwagę, że – jak przekonuje BBC – klienci w Południowej Afryce są świadomi różnych marek i chętni do poznawania nowych, Starbucks może liczyć na dobre wyniki.

RPA kusi międzynarodowe przedsiębiorstwa, by spróbowały swych sił w Afryce. Zdaniem Celeste Fauconnier, specjalizującej się w analityce finansowej, otoczenie biznesowe w Południowej Afryce jest sprzyjające, a dodatkowym atutem kraju jest stosunkowo dobrze rozwinięta infrastruktura. Z uwagi na wysoką stopę bezrobocia, która wynosi około 25 proc., RPA z radością wita nowe korporacje, szukające pracowników. Stałe miejsce na tamtejszym rynku wypracowały już takie sieci fast foodów jak McDonald’s i KFC, a o swoją pozycję walczą między innymi Walmart, Burger King, Krispy Kreme i Dominos Pizza.

Starbucks upatruje szansy w rozwijającym się rynku kawy, ponieważ w RPA nie tylko wzrasta spożycie kawy, ale również zwiększa się gotowość klientów do zwiększenia wydatków na ten cel. Johannesburg, miasto, gdzie została otwarta pierwsza kawiarnia, jest zamieszkiwane głównie przez klasę średnią, która dysponuje dochodami wyższymi niż przeciętne, jest dobrym miejscem do sprawdzenia, czy amerykańska sieć może liczyć na ciepłe przyjęcie. Mocną stroną Starbucksa na pewno nie jest niska cena, w związku z czym przedsiębiorstwo będzie musiało postarać się, by zdobyć serca klientów, którzy do tej pory wybierali z menu Nescafe i rodzimej sieci Mugg & Bean.

W ciągu najbliższych dwóch lat Starbucks chce otworzyć w RPA kolejnych piętnaście kawiarni. Równocześnie, chociaż amerykańska spółka ma kontakty w innych krajach Czarnej Afryki, gdzie współpracuje głównie z plantatorami kawy, nie ma w planach podboju reszty kontynentu.