Chociaż tytułowe pytanie może budzić wiele wątpliwości, amerykańskie doświadczenia dowodzą, że istnieje taka możliwość. Pracownicy sami decydują o potrzebnej im liczbie dni urlopu, zaś pracodawcy cieszą się ich większą produktywnością w czasie pracy.

Wyniki badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych w 2013 roku przez Expedię sugerują, że prawie 60 proc. Amerykanów odczuwa niedostatek czasu wolnego od pracy. Trzeba przyznać, że odczucia te nie są nieuzasadnione: podczas gdy Polak rozpoczynający po studiach pierwszą pracę ma do dyspozycji 20 dni płatnego urlopu, jego kolega zza Oceanu w pierwszym roku zatrudnienia ma szansę – i to nie zawsze – na jedynie 10 dni, zaś w ciągu kolejnych 10 lat od 15 do 19 dni. Równocześnie z badania wynika, że choć 76 proc. szefów wspiera plany urlopowe swoich podwładnych, ci rzadko kiedy wykorzystują przysługujący im limit. Z jednej strony przyczyn można upatrywać w przeciążeniu pracą (35 proc. respondentów często jest zmuszonych do zmiany planów urlopowych z powodów służbowych), z drugiej jednak strony prawie co piąta osoba nie wykorzystuje kilku dni urlopu, licząc na należną za nie rekompensatę finansową.

Tymczasem zdarza się, że konieczność wypłaty podobnej rekompensaty jest dla spółki dużą niegodnością, zwłaszcza jeśli ta walczy o dodatni wynik finansowy. W takim przypadku niektórzy przedsiębiorcy – obecnie zaledwie 1 proc. – decydują się na… nielimitowaną liczbę dni płatnego urlopu przysługującą ich pracownikom. Serwis CNBC twierdzi, że praktyka ta jest zbyt mało rozpowszechniona, by nazwać ją tendencją, niemniej jednak „niekończące się lato”, jak określają je sami zainteresowani, wdrożyły w życie nie tylko startupy, ale również znane przedsiębiorstwa, jak na przykład Netflix.

Podstawą jest koncepcja autonomii pracowników w miejscu pracy, dzięki której stają się oni bardziej samodzielni i produktywni. W przypadku „niekończącego się lata”, pracownicy sami decydują o liczbie dni wolnych od pracy, konsultując oczywiście swoje plany z przełożonym. Okazuje się, że w trosce o własną reputację, zdecydowana większość pracowników nie nadużywa urlopowej wolności. Zatrudnieni mają jednak większą swobodę i komfort, pozwalający na utrzymanie równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Z kolei przedsiębiorcy nie muszą martwić się o wypłatę rekompensat za niewykorzystany urlop.

Zdaniem Bruce’a Elliotta, zajmującego się sprawami pracowniczymi, rozwiązanie to jest skuteczne szczególnie w branżach, w których efekty pracy są łatwo mierzalne, a poziom realizacji celów wyraźnie widoczny. Zapewne w ciągu najbliższych lat przekonamy się, czy pomysł nielimitowanej liczby dni płatnego urlopu zyska większe poparcie wśród amerykańskich pracodawców i pracowników. Ciekawe, z jakim przyjęciem spotkałby się on w Polsce. Zapraszamy do dyskusji.