Znając nabożny stosunek Brazylijczyków do piłki nożnej, tytułowa teza wydaje się wręcz nieprawdopodobna. Niemniej jednak ostatnie wydarzenia w Brazylii każą ją traktować z coraz większą powagą.

Jak wiadomo w ubiegłą niedzielę zakończył się w Brazylii Puchar Konfederacji, który odbywa się zawsze na rok przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata w piłce nożnej i jest traktowany jako próba generalna dla organizatorów imprezy. O ile pod względem sportowym Brazylijczycy spisali się świetnie, bijąc w finale aktualnych mistrzów świata Hiszpanię aż 3:0, to sen z powiek organizatorów i oficjeli FIFA spędzają ogromne protesty towarzyszące imprezie.

Podczas trwania Pucharu Konfederacji dzień w dzień dochodziło na ulicach brazylijskich miast do masowych protestów skierowanych przeciwko polityce rządu…oraz FIFA. Protestujący demonstrowali przeciwko zbyt wysokim ich zdaniem nakładom na przygotowanie (budowa stadionów i infrastruktury) przyszłorocznego Mundialu. Wskazywali na ogromne potrzeby w sferze socjalnej takie jak opieka medyczna, szkolnictwo, transport publiczny i bezpieczeństwo, które powinny być dofinansowane w pierwszej kolejności. W kontekście tych ogromnych potrzeb, wydatkowanie publicznych środków na budowę stadionów (szczególnie, że mówi się przy tej okazji o korupcji na wielką skalę) budzi powszechny sprzeciw. Celem protestów jest również FIFA, która jest oskarżana o czerpanie nieuzasadnionych korzyści wynikających ze specjalnych zwolnień podatkowych przy okazji organizacji imprezy.

Obecni podczas Pucharu Konfederacji oficjale FIFA, z jej szefem Seppem Blatterem na czele wypowiadali się dość powściągliwie na temat zaistniałej sytuacji. Niemniej jednak musiała ona wywrzeć odpowiednie wrażenie, gdyż FIFA już teraz zapowiedziała, że ceny biletów na mecze przyszłorocznego Mundialu będą najtańsze w historii. Oficjalne ogłoszenie cennika biletów ma nastąpić 19 lipca, ale sekretarz generalny organizacji Jerome Valcke powiedział, że cyt. „70% biletów będzie tańszych niż podczas poprzednich imprez”.

Innym zmartwieniem oficjeli z FIFA jest kwestia przygotowania stadionów i infrastruktury. Sepp Blatter wyraził lekki niepokój związany z tym tematem mówiąc, że cyt. ”nadal istnieją wątpliwości czy władze brazylijskie poradzą sobie z organizacją imprezy o takiej skali”.

Sytuacja w Brazylii nieodmiennie przywołuje na myśl nasze własne doświadczenia z organizacją ostatniego EURO. Można przypuszczać, że Brazylijczycy mają świadomość, że wydatki poniesione na organizację tak dużej imprezy raczej się nie zwrócą. Po Mundialu pozostaną drogie w utrzymaniu stadiony, które nawet w rozkochanej w futbolu Brazylii mogą się okazać deficytowe.