Czyżby niemiecki sektor bankowy dostał zadyszki? Ta niepokojąca teza spędza sen z powiek nie tylko finansistom nad Renem, ale i w całej Europie. Kilka dni temu pisaliśmy w tym miejscu o potężnej grzywnie grożącej Deutsche Bank w związku z zaangażowaniem tego banku na rynku kredytów hipotecznych w USA w okresie przed wybuchem kryzysu w 2008 roku. Wczoraj pojawiła się informacja o kłopotach innego niemieckiego banku Commerzbank.

Commerzbank jest drugim największym bankiem w Niemczech, jeśli brać pod uwagę wolumen udzielonych kredytów. Szefostwo tej instytucji ogłosiło, że bank wstrzymuje wypłatę dywidendy, a w ciągu następnych czterech lat zwolni 9600 pracowników. Wstrzymanie wypłaty dywidendy to pierwszy tego rodzaju przypadek w historii Commerzbanku. W oświadczeniu firmy można jednocześnie przeczytać, że cyt. „do 2020 roku bank zapewni sobie znaczny wzrost zysków”. Co więcej, plany szefostwa zakładają, że do tego czasu … zatrudnienie wzrośnie o 2300 osób. Miejsca pracy mają powstać w tych sektorach działalności banku, które przynoszą największe zyski. Sumarycznie bilans ruchów kadrowych zamknie się więc redukcją 7300 etatów. Obecnie Commerzbank zatrudnia 51 300 pracowników.

Choć szefostwo Commerzbanku ma debatować nad nową strategią biznesową w dniu dzisiejszym, to już wiadomo, że zasadzać się ona będzie na dwóch podstawowych filarach. Pierwszym z nich jest skoncentrowanie działalności banku na obsłudze kluczowych grup klientów, a drugim cyfryzacja niektórych procesów decyzyjnych. W ramach wdrażania nowej strategii nastąpi połączenie Mittelstandsbank–odnogi Commerzbanku wyspecjalizowanej w obsłudze średniego biznesu z jego dywizją obsługującą wielkie korporacje. Koszt całej operacji ocenia się na 1,1 miliarda euro.

Pomimo powyższych kłopotów, Commerzbank poinformował, że jego wynik finansowy za 2016 rok będzie nadal dodatni. Informacja ta jednak niewiele pomogła, gdyż cena akcji banku na czwartkowej sesji giełdowej spadła o 2,22 %.