Po pamiętnej katastrofie w elektrowni atomowej w Fukushimie wiele krajów bardzo mocno zrewidowało swoje podejście do wykorzystania atomu jako źródła energii. Najbardziej spektakularnie zachowali się Niemcy, którzy wręcz ogłosili odejście od tej technologii ze względów bezpieczeństwa. Od katastrofy w Japonii minęło już jednak sporo czasu i pojawiają się sygnały, że energia atomowa ma jednak przed sobą przyszłość.

Brytyjskie władze zapaliły wczoraj zielone światło dla kontynuacji projektu budowy elektrowni atomowej w Hinkley Point. Projekt warty 18 miliardów funtów został zastopowany w wyniku przetasowań na brytyjskiej scenie politycznej związanej ze zmianą premiera. Rząd pod kierownictwem Theresy May dokonał audytu wspomnianej inwestycji i po wprowadzeniu cyt. „dodatkowych zabezpieczeń w obszarze bezpieczeństwa narodowego” postanowiono kontynuować inwestycję.

Główną kontrowersją związaną z budową Hinkley Point jest fakt, że inwestorem jest francuska firma EDF, ściśle powiązana z chińskim kapitałem. Francuzi zobowiązali się do finansowania budowy wraz z Chińczykami w proporcji 2:1, co wzbudziło obawy dotyczące braku kontroli ze strony brytyjskiej nad tak poważnym projektem w obszarze infrastruktury krytycznej. Jak ujawniono, Brytyjczycy postanowili wprowadzić do swojego prawodawstwa zapis mówiący o tym, że zagraniczne firmy inwestujące w infrastrukturę krytyczną nie będą mogły odsprzedawać swoich udziałów w tego typu przedsięwzięciach bez zgody brytyjskich władz. Ten mechanizm ma zabezpieczyć Wielką Brytanię przed sytuacją, gdy udziały np. w elektrowni atomowej wykupią niepożądane z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa podmioty gospodarcze lub państwa.

Brytyjski minister energetyki Greg Clark ogłosił, że cyt. „nasze propozycje w zakresie zagwarantowania rządowi prawa do dbania o bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej spotkały się ze zrozumieniem naszych francuskich i chińskich partnerów. To pozwoliło na kontynuowanie inwestycji w Hinkley Point. Od tej chwili każda tego rodzaju inwestycja będzie podlegała tym regułom”. Słowa brytyjskiego ministra potwierdził szef EDF, a strona chińska wyraziła cyt. „zadowolenie z decyzji brytyjskiego rządu o kontynuowaniu inwestycji”.

Budowa elektrowni atomowej w Hinkley Point nie jest jedynym tego rodzaju przedsięwzięciem planowanym w Wielkiej Brytanii. Strona chińska złożyła propozycję budowy kolejnych elektrowni atomowych w Sizewell i Bradwell, na co już uzyskano wstępną zgodę. Sukces Hinkley Point może spowodować, że Brytyjczycy w większym stopniu oprą swoją energetykę na atomie, co zdaniem szefa EDF spowoduje odrodzenie się idei wykorzystania energii atomowej do celów cywilnych w całej Europie.