Kiedy myślimy o prestiżowych, uznanych na świecie uczelniach, nasza uwaga kieruje się w stronę Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Rzeczywiście najwięcej placówek związanych z edukacją wyższą plasujących się w pierwszych dziesiątkach rankingów, ma swoje siedziby właśnie na terytorium tych dwóch krajów. W tym roku w zestawieniu „Top 500 uczelni” na świecie po raz pierwszy uwzględniono Uniwersytet Nauki i Techniki Króla Abdullaha w Arabii Saudyjskiej. To nie jedyny sygnał, że w regionie tym zaczęto przykładać większą wagę do szkolnictwa wyższego. 

Na terenie Dubaju ulokowane są 52 uniwersytety. Z kolei w Katarze utworzono Education City (Miasto Edukacyjne), gdzie swoje zagraniczne oddziały ma kilka amerykańskich szkół wyższych, włączając Carnegie Mellon, Cornell, Georgetown i Northwestern. Natomiast już w przyszłym roku mury New York University (Uniwersytet Nowojorski) w Abu Dhabi opuszczą pierwsi absolwenci. Współpraca z renomowanymi uczelniami czy tworzenie ich filii na terenie państw arabskich jest dowodem na to, że w Zatoce Perskiej zdano sobie sprawę, iż sama ropa naftowa nie wystarczy dla zapewnienia krajom rozwoju w przyszłości, konieczna jest gospodarka oparta na wiedzy.

Co ciekawe, arabskie uczelnie kuszą swoją ofertą nie tylko studentów krajowych, ale również tych z zagranicy. W tym celu kilka lokalnych uniwersytetów zbudowało super nowoczesne zaplecza badawcze, które mają przyciągnąć potencjalnych kandydatów. Jednym z najbardziej znanych przykładów zwieńczonych sukcesem jest historia filii Uniwersytetu Nowojorskiego w Abu Dhabi, która pierwszych studentów przyjęła w swoje szeregi 4 lata temu. Początkowo obawiano się, że nowy zagraniczny kampus zaszkodzi marce amerykańskiej uczelni oraz poziomowi kształcenia. W miarę upływu czasu okazało się jednak, że oddział w Abu Dhabi jest jedną z najbardziej wymagających szkół wyższych na świecie, pod kątem selekcji kandydatów. Spośród 9000 złożonych aplikacji na studia przyjmowanych jest tylko 150 osób w każdym roczniku.

I nie są to podania od byle jakich kandydatów – bardzo często wybierają oni między NYU Abu Dhabi, a Oxfordem czy Yale. Jak podaje CNN, w ostatnich latach szkoła w Abu Dhabi zyskała nawet przydomek „najbardziej zaszczytnej na świecie”. Nie dziwi zatem fakt, iż nadrzędnym celem funkcjonowania uniwersytetu jest „kształcenie przywódców globalnego społeczeństwa obywatelskiego, z każdego miejsca na świecie i z każdej sfery społecznej”.

Jednak nie wszystkie uniwersytety w regionie mogą pochwalić się takimi świetnymi wynikami. W filii Edinburgh’s Heriot-Watts University doszło do skandalu z udziałem 125 studentów, których oskarżono o niegodne zachowanie. Sprawa dotyczyła zmowy w celu dokonywania akademickich oszustw oraz notorycznych plagiatów. Inne zagraniczne placówki zachodnich uczelni w Dubaju, takie jak University of Waterloo czy Michigan State University, musiały zostać zamknięte z powodu braku chętnych.

Do rozstrzygnięcia pozostają natomiast kwestie natury moralnej. Czy prowadzenie przez uznane uczelnie wyższe działalności w krajach o ograniczonej wolności słowa i praw człowieka jest właściwe? Dla przykładu na jednej z konferencji zorganizowanej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich uczestnikom zabroniono wypowiadania się na tzw. delikatne tematy. Jednego z uczonych nie wpuszczono nawet na salę obrad, gdyż zachodziło podejrzenie, iż będzie chciał zająć głos w sprawie drażliwej dla organizatorów. Do tematów zabronionych należały między innymi stanowisko wobec mniejszości seksualnych i Izraelczyków.