Temat ochrony danych osobowych jest często dyskutowany w kontekście rozwijających się technologii, a co za tym idzie różnego rodzaju portali i mediów społecznościowych. Upublicznianie prywatnych zdjęć użytkowników czy inwigilowanie zawartości skrzynek mailowych to tylko wybrane z szerszego spektrum problemów, z jakimi mają do czynienia internauci. Belgowie postanowili wziąć pod lupę działania Facebooka, którego oskarżają o śledzenie ludzi w sieci. Skąd wzięły się te zarzuty?

Zdaniem szefa Belgijskiej Komisji Ochrony Prywatności (Belgian Privacy Commision) najpopularniejszy portal społecznościowy na świecie, śledzi nawyki w zakresie przeglądania stron internetowych nie tylko swoich użytkowników, ale również osób, które z serwisu nie korzystają. Według doniesień BBC, rzecznik Facebooka określił działania Belgów mianem teatralnych. Stwierdził ponadto, że firma jest zaskoczona i rozczarowana, że publiczne zarzuty zostały sformułowane przed spotkaniem z jej przedstawicielami wyznaczonymi na ten tydzień, w trakcie którego miano przedyskutować sporne kwestie.

Rzecznik zapewnił również, iż oskarżenia są nieuzasadnione. Komisja przekonuje z kolei, że nie otrzymała od społecznościowego giganta satysfakcjonujących odpowiedzi na swoje pytania, dlatego musiała podjąć bardziej stanowcze kroki. Mimo rozgoryczenia przedstawiciel Facebooka zapewnił, że organizacja jest otwarta na dialog i rozwiązanie problemu. Może to jednak nie być takie proste. Belgijscy regulatorzy współpracują w kwestii pogwałcenia europejskich przepisów dotyczących prywatności przez firmę Zuckerberga ze swoimi odpowiednikami w Niemczech, Danii, Francji i Hiszpanii.

Tymczasem Belgijska Komisja Ochrony Prywatności zwróciła się do sądu o natychmiastowe zakazanie śledzenia przez Facebooka osób, które nie korzystają z portalu. Dotyczy to w szczególności sytuacji monitorowania za pomocą tzw. wtyczek plugin (np. w postaci symbolu kciuka „like” na dowolnej stronie internetowej) oraz plików cookies, zwanych popularnie ciasteczkami. Wniosek ma być rozpoznany jeszcze w tym tygodniu. Czy będzie on początkiem lawiny zarzutów pod adresem Facebooka?