W biznesie i nie tylko obowiązuje stara prawda: kto nie idzie do przodu, cofa się. Z tego też powodu nawet firmy, które odniosły spektakularne sukcesy, nie mogą spocząć na laurach. Stagnacja grozi bowiem wypadnięciem z rynku lub w najlepszym przypadku utratą przewagi konkurencyjnej. Prawdę tą zrozumiało także szefostwo Apple, które co jakiś czas stara się zaskakiwać rynek kolejnymi nowościami.

Na specjalnie zwołanej konferencji w San Francisco, szef firmy Tim Cook zaprezentował najnowsze propozycje amerykańskiego giganta. Najważniejsze z nich dotyczą rozpoczęcia produkcji pomniejszonych wersji hitów rynkowych Apple, czyli iPhona 6 i iPada. Jak się okazuje iPhone 6S, który jest flagowym produktem koncernu z Cupertino ma otrzymać „mniejszego brata” w postaci iPhona SE. W miarę rozwoju kolejnych wersji iPhonów zwiększały one bowiem swoje gabaryty, aż do wersji 6–calowej. Ta ostatnia odniosła ogromny sukces rynkowy, ale jak pokazały wyniki z 2015 roku, dynamika sprzedaży we wszystkich segmentach tego rynku zaczęła się zdecydowanie zmniejszać. Niektórzy analitycy wieszczą dalszy spadek, nawet o 15% w pierwszym kwartale bieżącego roku. W odpowiedzi na te trendy, Apple zdecydowało się wyprodukować mniejszą wersję iPhona, która posiada dokładnie tą samą funkcjonalność, co starszy i większy poprzednik. Niewątpliwą zaletą nowego iPhona będzie jego cena, która wyniesie od 399 do 499 dolarów, co jest najniższą historycznie ceną za jakiegokolwiek iPhona, w momencie jego rynkowego debiutu. Do końca maja br. iPhone SE ma być już dostępny w sprzedaży w 110 krajach świata. Mniej więcej w tym samym czasie na rynek wejdzie także iPod Pro, czyli nowa wersja tak popularnego iPoda z ekranem wielkości 9,7 cala. Będzie on sprzedawany w trzech wersjach w zależności od pojemności pamięci, przy czym największy z nich będzie miał pojemność 256 GB. Najtańsza wersja ma kosztować 599 dolarów.

Pierwsze komentarze po prezentacji nowych produktów Apple są … rozczarowujące. Znany w branży bloger Jeff Bakalar wyraził to dość dobitnie cyt. „oficjalnie zostaliśmy odarci ze złudzeń, że Apple myśli nad kolejnymi rewolucyjnymi produktami”. Z kolei Annette Zimmerman z firmy Gartner stwierdziła cyt. “najnowsze propozycje Apple to nic innego jak próba sprzedania kolejnego sprzętu tym, którzy pozostali przy modelach iPhona z serii 4 i 5. Osobom tym odpowiada mniejszy rozmiar tych urządzeń, więc jest nadzieja, że będą chcieli mieć nowsze rozwiązania opakowane w ten sam kształt”. Jakby na potwierdzenie tych słów, podczas tej samej prezentacji, szef Apple przedstawił najnowszą ekologiczną niszczarkę … do zużytych iPhonów. Model o nazwie Liam jest zdolny do automatycznego rozebrania każdego modelu iPhona na części, które następnie mogą zostać poddane recyklingowi. Czyżby Liam powstał z myślą o masowym niszczeniu iPhonów serii 4 i 5?