Południowokoreańska firma nie ma ostatnio dobrej prasy. Niedawno informowaliśmy o tym, iż Samsung zaprzestał produkcji jednego z flagowych modeli Galaxy Note 7, z powodu poważnej usterki technicznej. Teraz okazuje się, że koncern musi zmierzyć się z zarzutami uczestnictwa w aferze korupcyjnej, w której centrum znajduje się prezydent Południowej Korei Park Geun Hie i jej współpracownicy. Dzisiaj odbyły się przesłuchania szefów ośmiu dużych przedsiębiorstw, które są rzekomo zamieszane w proceder.

Jak donosi BBC, przesłuchania były transmitowane przez telewizję i dotyczyły przekazywania środków fundacjom powiązanym z prezydent Park Geun-Hye. Przedstawiciele firm przyznali się do tych działań jednak zaprzeczają, że robili to celem uzyskania korzyści. W kraju od kilku tygodni odbywają się masowe protesty, w trakcie których obywatele domagają się rezygnacji pani prezydent ze stanowiska. W piątek parlament ma głosować wszczęcie procedury impeachmentu.

Firmom zarzuca się w szczególności przekazywanie dużych datków fundacjom non-profit, zarządzanym przez Czoi Soon-Sil, bliską powiernicę prezydent Park. Została ona ostatnio oskarżona o wymuszenia i usiłowanie oszustwa. Samsung z kolei jest posądzony o to, że w zamian za przekazane środki uzyskał poparcie dla kontrowersyjnej fuzji, która wzmocniła pozycję Lee Jae-yonga, będącego de facto szefem firmy. Koncern wpłacił na konto dwóch fundacji łączną kwotę ok. 17,5 mln dolarów. Ponadto miał sprezentować konia córce Czoi Soon-Sil.

Lee Jae-yong przeprosił za udział Samsunga w skandalu i zapewnił, że jego firma „poniesie całą odpowiedzialność„, jeśli zostanie jej wymierzona kara. Jeden z przesłuchiwanych szefów korporacji, Huh Czang-soo z GS Group przyznał natomiast, że trudno było odmawiać „rządowym prośbom”, ze względu na południowokoreańską rzeczywistość. Biorąc pod uwagę bardzo negatywne nastawienie obywateli do nadużyć, których dopuściła się prezydent Park Geun-Hye, należy spodziewać się, że afera korupcyjna nadszarpnie również wizerunek firm w nią zamieszanych.