Postęp w żadnej dziedzinie życia nie byłby możliwy bez ludzi przełamujących stereotypy myślenia i wyznaczających nowe obszary badawcze. To zgoła banalne stwierdzenie jest szczególnie prawdziwe w odniesieniu do nauk technicznych, gdzie największe wynalazki i przełomowe odkrycia często zawdzięczamy pasji pojedynczych badaczy.

Historycznie rzecz ujmując, wielcy naukowcy i wynalazcy mają to do siebie, że ich wizjonerskie pomysły rzadko znajdują uznanie ludzi im współczesnych. Ludzie tego pokroju często postrzegani są jako osoby szalone, ogarnięte manią lub po prostu przypinana jest im łatka sprytnych szarlatanów. W wielu przypadkach rzeczywiście tak było, ale to pokazała dopiero przyszłość. A jak to wygląda dzisiaj? Otóż, mamy szczególną okazję do tego, aby jeszcze za naszego życia przekonać się czy jeden z największych wizjonerów współczesności rzeczywiście zasługuje na to miano, czy też jest jedynie marketingowcem sprzedającym pięknie opakowane, ale niewiele mające wspólnego z rzeczywistością marzenia? Mowa oczywiście o Elonie Musku–kontrowersyjnym przedsiębiorcy z Silicon Valley.

Elon Musk stał się znany szerszej publiczności, kiedy kierowana przez niego firma Tesla stała się światowym liderem w badaniach nad samochodami napędzanymi elektrycznością. Fachowcy wróżyli świetlaną przyszłość tego rodzaju pojazdom, a inwestorzy niemalże błagali Muska o możliwość zainwestowania w Teslę. Minęło jednak kilka lat i okazało się, że pojazdy elektryczne to nadal raczej melodia przyszłości niż codzienność, a i inwestorzy coraz ostrożniej angażują swoje pieniądze. Jak się jednak wydaje, opóźnienia w tym konkretnym projekcie nie zniechęciły Elona Muska do podejmowania kolejnych wyzwań. Po kilku latach pracy w Tesli zaangażował się on w działalność firmy SpaceX zajmującej się problematyką kosmiczną. Jakby tego było mało, na różnym etapie badań koncepcyjnych są kolejne pomysły Elona Muska. Jednym z nich jest projekt budowy superszybkich połączeń przeznaczonych do transportu ludzi znany pod nazwą Hyperloop. Pomysł zakłada wybudowanie zamkniętych tuneli, gdzie przy minimalnym ciśnieniu i wykorzystaniu poduszek magnetycznych poruszałyby się kapsuły transportowe z pasażerami. Przewidywana prędkość podróży ma osiągnąć ponad 1200 km/h.

Wymienione wyżej projekty, to jednak nie ostatnie słowo Muska. Wczorajsze wydanie Wall Street Journal przyniosło sensacyjną informację, że Elon Musk ze swoich prywatnych pieniędzy założył firmę Neuralink, której celem jest zbudowanie … połączenia pomiędzy ludzkim mózgiem a komputerem. Oficjalnie Neuralink została zarejestrowana jako firma badawcza, ale jak potwierdził sam Musk, będzie się zajmować badaniami nad stworzeniem neurotechnicznego pomostu pomiędzy człowiekiem a komputerem. Badania w które zaangażowali się znani specjaliści w dziedzinie neurochirurgii są na początkowym etapie. Fachowcy zajmujący się tą dziedziną nauki są przekonani, że w przyszłości poprzez wszczepienie w ludzki mózg odpowiednich elektrod, będzie można poprawić pamięć czy stymulować proces nauki. W dalszym etapie możliwe ma być wgrywanie do ludzkiego mózgu myśli i wspomnień, tak jak dziś wgrywa się zdjęcia na pendrive’a…

Jak myślicie, czy nowy projekt Muska ma szanse powodzenia? Czy inwestorzy znów pojawią się z workami pieniędzy, czy też będą woleli zaczekać na efekty działań Muska, chociażby w koncernie Tesla?