Wszystkie poradniki dla początkujących biznesmenów są zgodne co do jednego: aby odnieść sukces w biznesie należy być odważnym i nie bać się podejmować ryzyka. W teorii wydaje się to łatwe, ale praktyka pokazuje, że tylko nieliczni mają w sobie na tyle samozaparcia i determinacji, aby w pełni zastosować się do tej rady. W jednym z ostatnich wydań BBC opisano historię trzech młodych przedsiębiorców, którzy razem postanowili od podstaw stworzyć swoją firmę w miejscu im kompletnie nieznanym.

Francuz Philippe Cahuzac, Holender Hassan Yassine i Włoch Raffaello Starace spotkali się po raz pierwszy w Brazylii, gdzie wszyscy pracowali dla firmy Oppa prowadzącej internetową sprzedaż mebli. Doświadczenie zdobyte w tej pracy sprawiło, że postanowili założyć własną wytwórnię mebli, a na miejsce działalności wybrali…Meksyk. Jak mówi Philippe Cahuzac cyt. „Meksyk to ogromny rynek ze 120 milionami potencjalnych klientów. Średnia wieku mieszkańców tego kraju to 26 lat, co oznacza, że za kilka lat ludzie ci będą świetnymi klientami branży meblarskiej”. Jak przyznaje Cahuzac cyt. „na rynku meksykańskim dostrzegliśmy ogromną lukę, którą chcemy zapełnić. Rynek ten jest podzielony pomiędzy wytwórców oferujących bardzo luksusowe i drogie wyroby i producentów sprzedających niskiej jakości meble po równie niskich cenach. Postanowiliśmy trafić z naszą ofertą do klasy średniej, oferując dobrej jakości meble za przystępne ceny”.

Nowopowstała firma o nazwie Gaia z siedzibą w Mexico City zarobiła w pierwszym miesiącu zaledwie 5000 dolarów. Jednakże już po roku jej miesięczna sprzedaż sięgała 500 tysięcy dolarów. Oczywiście nie obyło bez kłopotów przy uruchamianiu działalności. Po pierwsze, Gaia nie produkuje fizycznie swoich mebli, a cała produkcja odbywa się w jednym z podupadłych zakładów meblarskich na przedmieściach meksykańskiej stolicy. Jego właściciel Sergio Aguilar tłumaczy cyt. “nasz przemysł meblarski praktycznie upadł odkąd Chiny przystąpiły w 2001 roku do Światowej Organizacji Handlu. Konkurencja z ich strony była tak silna, że rozważałem zamknięcie fabryki. Pojawienie się Gaia całkowicie odmieniło nasz los. Przez ostatni rok potroiłem swój personel, a jeżeli tempo zamówień się utrzyma, to zatrudnię kolejnych pracowników”. Innym problemem, który napotkali założyciele Gaia była mała popularność zakupów internetowych wśród Meksykanów. Jak wyjaśnia Philippe Cahuzac cyt. „w porównaniu do Brazylii obywatele Meksyku ciągle wolą tradycyjne zakupy, a jeżeli już wybierają sklep internetowy, to oczekują, że ceny w nim będą zdecydowanie niższe.”

Obecnie, po roku działalności firma Gaia stanęła już dość pewnie na meksykańskim gruncie zatrudniając 35 pracowników i planując w kolejny roku potrojenie tej liczby. Ciągle są co prawda problemy z jakością i terminowością dostaw półproduktów, ale z biegiem czasu coraz mniejsze. Jako anegdotę właściciele firmy przywołują fakt, że w całym Mexico City nie mogli znaleźć firmy transportowej, która mogłaby dostarczać ich wielkogabarytowe meble do klientów. Zmuszeni byli więc sami zatrudnić kierowców i zakupić odpowiedni tabor, tworząc tym samym nieplanowany dział transportowy w firmie. Jak jednak zgodnie mówią trzej założyciele firmy cyt. „czujemy, że nasz biznes wypalił i już snujemy plany ekspansji, nawet w skali globalnej”.