Kilka miesięcy temu pisaliśmy w tym miejscu o wielkich kłopotach branży winiarskiej w Australii. Tamtejsi producenci zmagali się z załamaniem eksportu spowodowanym m. in. rosnącą wartością miejscowej waluty. Nadwyżki wina trafiały więc na rynek wewnętrzny, gdzie dochodziło do takich paradoksów, że niektóre gatunki wina sprzedawano taniej niż wodę mineralną. Minęło kilka miesięcy, a sytuacja na australijskim rynku wina zaczyna wracać do równowagi.

Spośród światowych producentów wina, których akcje notowane są na giełdach światowych jednym z największych jest australijska firma Treasury Wine Estates (TWE). Szefostwo firmy opublikowało właśnie dane za drugie półroczne 2014, z których wynika, że firma znów zaczęła osiągać zyski. Zysk netto za ten okres to 42,6 miliona dolarów australijskich, podczas gdy w okresie czerwiec 2013–czerwiec 2014 firma odnotowała stratę ponad 100 milionów dolarów australijskich. Na wieść o tak dobrych rezultatach akcje firmy wzrosły o blisko 1%.

TWE jest najbardziej znana z produkcji bardzo popularnego i cenionego przez koneserów wina Penfolds. Działalność firmy nie ogranicza się tylko do Australii, a TWE jest właścicielem ponad 80 marek wina, w tym win chilijskich czy nawet kalifornijskich. James Lennon, z mającej siedzibę w Sydney firmy analitycznej Fat Prophets powiedział cyt. „tak dobre wyniki TWE zawdzięcza zmianie podejścia do modelu sprzedaży, szczególnie w krajach Azji północnej”. Diagnoza Lennona współbrzmi ze słowami szefa TWE Michaela Clarke’a cyt. „TWE rozpoczęła proces transformacji z firmy typowo produkcyjnej do nowoczesnego koncernu, którego polityka będzie zorientowana na doskonalenie technik sprzedaży i spełnianiu oczekiwań naszych konsumentów”. Ostatnie wyniki i wzrost sprzedaży o blisko 9% świadczą o tym, że obrany kierunek rozwoju firmy jest słuszny. Zmiana strategii TWE nie jest jednak jedynym czynnikiem, który pomógł firmie w powrocie na ścieżkę wzrostu. W ostatnim czasie nastąpiło długo wyczekiwane przez branżę winiarską w Australii osłabienie miejscowej waluty, co niewątpliwie pomogło odbudować wolumen eksportu.

W najtrudniejszym dla siebie czasie TWE było obiektem dwóch prób przejęcia ze strony zagranicznych konkurentów. Szefostwo firmy odrzuciło w 2014 roku obie propozycje, co spowodowało spadek akcji firmy o 13%. Krytyka, która w tamtym czasie spadła na władze spółki nie pomagała oczywiście firmie, ale dziś to właśnie szefowie TWE mogą triumfować. Nie zasypiają jednak gruszek w popiele, gdyż jeden z odrzuconych oferentów–amerykański fundusz KKR nadal przejawia ochotę na przejęcie TWE.