Sakramentalne “tak” łączy ludzi na całe życie. Pomyślność zależy w dużej mierze od zgodności charakterów, a według ankiety zatytułowanej „Love and Money”, na którą powołuje się CNBC, wśród najważniejszych podobieństw, poza wspólnym poczuciem humoru, dominuje zbliżone podejście do finansów. Poważne różnice w tym obszarze są przyczyną przykrych rozdźwięków między nowożeńcami, czego efektem może być zaburzone poczucie stabilności finansowej. Jaka jest więc recepta na szczęście?

Podstawową zasadą jest szczera rozmowa. Jeszcze przed ślubem narzeczeni powinni dowiedzieć się, jakie zobowiązania finansowe ciążą na partnerze. Nie mniej ważne jest ustalenie, w jaki sposób każde z nich podchodzi do oszczędzania i wydawania pieniędzy oraz jakie cele finansowe chce zrealizować. Dla większości narzeczonych formalizacja związku oznacza połączenie nie tylko serc, ale i funduszy, dlatego nieporozumienia dotyczące gospodarowania pieniędzy mają ogromny wpływ na jakość relacji.

Świadomość istnienia wspólnoty majątkowej stanowi podstawę pracy na rzecz wspólnego dobra. Nawet jeśli nowożeńcy zdecydują się na podział obowiązków finansowych, ostatecznie osiągnięcie większych celów będzie możliwe jedynie dzięki współpracy. Rodzinny budżet nie może więc stać się tematem tabu. Wręcz przeciwnie – szacowanie przychodów i analiza wydatków powinny być przedmiotem swobodnej dyskusji.

Kolejna sprawa dotyczy podziału na „moje, twoje i nasze”. Na przykład jedna para może zadecydować, że wydatki związane z utrzymaniem domu i wyżywieniem pokrywa jeden z małżonków, podczas gdy drugi finansuje rozrywkę i wakacyjne wyjazdy. Dla innej, najwygodniejsze będzie prowadzenie wspólnego konta, a jeszcze inni mogą uznać, że część opłat jest pokrywana ze wspólnych środków, zaś wydatki na ubrania, przyjemności czy hobby są przypisane do każdego z małżonków z osobna. Ważne jest to, aby partnerzy zastanowili się nad różnymi możliwościami i wybrali najbardziej komfortowy dla siebie sposób rozliczania rodzinnych finansów.

Dobrze, jeśli kwestie finansowe zostały omówione jeszcze przed formalizacją związku i partnerzy są gotowi do otwartej rozmowy na ten temat. W przeciwnym razie nowożeńcy muszą się liczyć z tym, że pieniądze – choć szczęścia nie dają – mogą zniszczyć małżeńską sielankę, bowiem jak dowodzą wyniki przytoczonej na wstępnie ankiety, domowe finanse są powodem kłótni w przypadku aż 70 proc. małżeństw.