Dla osób często odbywających podróże lotnicze nie jest niczym zaskakującym sytuacja, gdy do ceny biletu lotniczego doliczane są dodatkowe opłaty. Do najpopularniejszych należą opłata za nadbagaż, lotniskowa czy paliwowa. Ta ostatnia opłata wzbudza najwięcej kontrowersji i właśnie jej poświęcono ciekawy artykuł na portalu BBC.

Dodatkowa opłata paliwowa została wprowadzona przez wiele linii lotniczych kilka lat temu, gdy ceny ropy naftowej biły rekordy. Był to sposób na rekompensatę wzrostu kosztów spowodowanych drożejącym paliwem, a jednocześnie jak mówi znany dziennikarz podróżniczy Simon Calder cyt. “sposobem linii lotniczych na powiedzenie klientowi, że wzrost opłat to nie wina linii tylko obiektywnych czynników, a nawet rządów, które nie dbają o obniżkę podatków (akcyzy) na paliwo”. Nawet gdy ceny paliw chwilowo spadały, utrzymywanie opłaty paliwowej było tłumaczone faktem, że paliwo kontraktowano wcześniej po wyższych cenach, a płacono za nie w amerykańskim dolarze, który cały czas pozostawał silny. Czy jednak obecnie, gdy cena ropy naftowej spadła w okolice 30 dolarów za baryłkę, utrzymywanie opłaty paliwowej da się usprawiedliwić? Odpowiedź wydaje się oczywista, więc linie lotnicze znalazły inne sposoby na pobieranie opłat od klientów, choć już nie tak wysokich jak opłata paliwowa.

Według raportu IATA, w 2015 roku średnia cena biletu lotniczego spadła o 5% w porównaniu do roku 2014. Jest to znaczny spadek, jeśli wziąć pod uwagę, że w tym samym czasie wzrosły koszty przewoźników związane z kosztami pracy czy wyższymi opłatami lotniskowymi. Z racji tego, że utrzymanie opłaty paliwowej było trudna do uzasadnienia, wiele linii lotniczych postanowiło wprowadzić dodatkowe opłaty … z tym, że nie za bardzo wiadomo za co. Przykładowo, British Airways tłumaczy, że dodatkowa opłata jest związana z cyt. “kosztownymi zmianami, które przechodzi branża w związku z wprowadzeniem nowych przepisów regulujących bezpieczeństwo lotów, szczególnie na trasach do i z USA”. Z kolei Lufthansa tłumaczy wprowadzenie opłaty cyt. “koniecznością pokrycia kosztów, które nie zależą od przewoźnika, takich jak opłaty lotniskowe, dla kontroli lotów czy za emisję spalin”.

Wprowadzenie do ceny biletu opłat dodatkowych ma jeszcze jedną, z punktu widzenia linii lotniczych, zaletę. Jak wiadomo, często podróżujący pasażerowie zbierają punkty, które potem mogą wymieniać na darmowe loty. Zasada ta dotyczy jednak tylko podstawowej ceny biletu, a nie opłat dodatkowych. Przykładowo, lot w obie strony z Londynu do Nowego Jorku kosztuje 523 funty, z czego regularna cena biletu to kwota 205 funtów, a reszta to opłata dodatkowa (163 funty) i podatki (155 funtów). Osoba chcąca wykorzystać zgromadzone punkty na tej trasie może więc liczyć na obniżenie ceny o 205 funtów, a resztę z 523 funtów i tak musi zapłacić.