Stany Zjednoczone posiadają liberalne regulacje w kwestii posiadania broni przez swoich obywateli. W niektórych stanach dopuszczalne jest również noszenie widocznej broni w miejscach publicznych, takich jak np. kawiarnia. Kontrowersje z tym związane są przyczyną niespodziewanych wizerunkowych kłopotów Starbucksa.

Tradycje łatwego dostępu do broni palnej dla obywateli sięgają w Stanach Zjednoczonych początków państwowości i są gwarantowane przez drugą poprawkę do konstytucji. Niemniej na poziomie poszczególnych stanów oraz samorządów lokalnych dozwolone i praktykowane są dodatkowe obostrzenia takie jak np. konieczność posiadania specjalnej licencji, ograniczenia w przenoszeniu broni lub konieczność przenoszenia broni w sposób nie rzucający się w oczy (consealed-carry). Zakres tych regulacji stanowi przedmiot debaty publicznej, której intensywność wzrosła w ostatnich latach za sprawą powtarzających się tragicznych wydarzeń takich jak masakra w Columbine w Kolorado i w Newton w Connecticut.

Niespodziewanie dla zarządu firmy centrum tej debaty stała się sieć kawiarni Starbucks, której wewnętrzny regulamin zgodnie z duchem neutralności w kwestiach społecznych w sprawie broni palnej nakazywał zgodność z lokalnie obowiązującymi przepisami. W stanach dopuszczających jawne noszenie broni (open-carry) w placówkach sieci pozwalano klientom na wnoszenie broni, co wykorzystali aktywiści, promujący jej łatwiejszy dostęp. Własnie w tych kawiarniach zaplanowano nieformalne spotkanie pod nazwą „Starbucks Appreciation Day” (Dzień Wdzięczności dla Strabucksa), w trakcie których zwolennicy dostępu do broni mieli pojawić się uzbrojeni.

Jak można się spodziewać, wywołało to burzę reakcji po stronie zwolenników większej kontroli dostępu do broni palnej. Kontrowersje narastały szczególnie wokół spotkania, które miało się odbyć w Newton w Connecticut, czyli mieście masakry z grudnia poprzedniego roku. Aby uniknąć konfrontacji Starbucks zdecydował się zamknąć w kawiarnie w tym mieście w dniu planowanego spotkania. Napięcie wokół neutralności sieci wobec kwestii broni doprowadziło również do częściowej modyfikacji zasad. Starbucks co prawda nie zdecydował się na wprowadzenie wewnętrznych dodatkowych obostrzeń, ale w specjalnym komunikacie zwrócono się do klientów z prośbą o nie przynoszenie broni do kawiarni w jawny sposób, nawet jeśli prawo na to zezwala.

Tym samym sieć, mimo oficjalnych deklaracji braku stanowiskach w kwestii regulacji, naraziła się części potencjalnych klientów, którzy są zdeklarowanymi zwolennikami szerokiego dostępu do broni palnej. Jednocześnie, ich przeciwnicy wydają się być niezadowoleni z reakcji Starbucksa, którą uważają za zbyt mało zdecydowaną. Z obu stron padają deklaracje o bojkocie sieci – Starbucks znalazł się w niespodziewanym wizerunkowym impasie, który może mieć poważne konsekwencje dla biznesu.