Przez ostatnie lata w wielu krajach europejskich swoje niezadowolenie z polityki socjalnej i gospodarczej prowadzonej przez państwa wyrażały różne grupy zawodowe. Trudno dziwić się ludziom, że nie podobają im się redukcje etatów, cięcia w wydatkach na zasiłki czy coraz mniejsze płace i rosnące ceny. Protestują również pracownicy przedsiębiorstw, przy czym niektóre z tych akcji przyjmują dość oryginalne formy. Ostatnio przedstawiciele kadry zarządzającej francuskiej fabryki produkującej opony firmy Goodyear zostali… pojmani jako zakładnicy.

Jak donosi brytyjski The Guardian, pracownicy, zagrożonego zamknięciem oddziału w Aimen, postanowili zastosować istny fortel. Dwóch menadżerów Goodyear’s – Michel Dheilly (szef działu produkcji) oraz Bernard Glesser (dyrektor ds. zasobów ludzkich) – zostało zwabionych do fabryki pod pozorem spotkania ze związkami zawodowymi. Na miejscu okazało się, że ok. 200 niezadowolonych pracowników nie zamierza wypuścić dyrektorów z sali, dopóki nie otrzymają „ogromnych pieniędzy”. Drzwi zablokowano… oponą do traktora. Według przedstawiciela Powszechnej Konfederacji Pracy (CGT – najbardziej wpływowy francuski związek zawodowy), w ramach przejawu dobrej woli ze strony „porywaczy”, mężczyznom nie zabrano telefonów komórkowych i zaoferowano im wodę do picia.

Związkowcy zapowiadają, że nawet jeśli musieliby czekać kilka dni na zrealizowanie swoich postulatów, nie opuszczą sali. Domagają się powrotu do negocjacji dotyczących planu dobrowolnych odejść a także możliwości przejęcia fabryki przez inną firmę. Oczekują, że jeśli nie znajdzie się kupiec – wszyscy zwolnieni pracownicy otrzymają wspomniane „ogromne kwoty pieniędzy”. Zamknięcie fabryki w Aimen oznacza zwolnienie z pracy 1173 osób. W tym miesiącu personel miał otrzymać wypowiedzenia.

Przedstawiciel CGT Franck Jurek powiedział w wywiadzie dla radia RTL, że pracownicy „wyczerpali już wszystkie, dozwolone prawem możliwości zmiany swojego położenia i dlatego uciekają się do innych środków”. W ubiegłym roku minister przemysłu Arnaud Montebourg, napisał do amerykańskiego biznesmena Maurice’a Taylora Juniora, szefa firmy oponiarskiej Titan International z pytaniem, czy chciałby przejąć zmagającą się z trudnościami fabrykę Goodyear’a w Aimen. Odpowiedź była… delikatnie mówiąc zaskakująca. Taylor oświadczył, że odwiedził to miejsce kilka razy i nie spodobało się jemu to, co zobaczył. Jego zdaniem „francuscy pracownicy otrzymują wysokie wynagrodzenia, ale faktycznie pracują tylko przez trzy godziny”. Według biznesmena przez pozostałą część czasu jedzą obiad i rozmawiają. W pisemnej odpowiedzi dodał: „Możecie sobie zatrzymać tych tzw. pracowników„. Minister Montebourg oficjalnie nie odniósł się do słów Taylora.

Francuscy pracownicy są znani z przetrzymywania przedstawicieli władz przedsiębiorstw. Wykorzystywane w tym kraju „bossnapping” zyskało na popularności w czasach szczytu kryzysu finansowego. „Ofiarami” porwań stali się wtedy menadżerowie takich firm, jak chociażby: 3M, Sony i Caterpillar. W większości przypadków nie podjęto żadnych kroków prawnych względem przetrzymujących szefów pracowników.

Z ostatniej chwili! Po wkroczeniu policji na teren fabryki w Amien dzisiaj po południu, menadżerowie zostali uwolnieni.