Jeden z największych producentów elektroniki użytkowej Sony postanowił wspomóc znajdujący się w tarapatach Olympus. W ubiegłym tygodniu firmy podpisały umowę, zgodnie z którą w zamian za inwestycję w wysokości 50 mld jenów (640 mln dolarów),  japoński technologiczny gigant otrzyma 11,5% udziałów w Olympusie. Alians zawarto ze względu na trudną sytuację w jakiej znalazł się producent aparatów fotograficznych oraz sprzętu medycznego.

Olympus boryka się z problemami odkąd na jaw wyszedł skandal związany z ukrywaniem strat w wysokości 1,7 mld dolarów przynoszonych przez przedsiębiorstwo. Były szef rady dyrektorów Tsuyoshi Kikukawa, były wiceprezes Hisashi Mori i były audytor Hideo Yamada przyznali się w trakcie procesu do fałszowania sprawozdań finansowych w latach 2007-2011 i sztucznego zawyżania wartości netto firmy. Straty były wynikiem ryzykownych inwestycji poczynionych przez Olympusa w latach 80-tych i 90-tych.

Skandal ujawnił Michael Woodford – pierwszy cudzoziemiec, który stanął na czele Olympusa. Krótko po tym jak Brytyjczyk zakwestionował podejrzanie wysokie płatności związane z zakupami przedsiębiorstwa, zwolniono go ze stanowiska. Wszczęte śledztwo ujawniło ukrywanie strat przez kierownictwo firmy.

Japońscy producenci planują założenie wspólnej firmy, w której 51% udziałów będzie posiadało Sony. Nowe przedsiębiorstwo będzie działać głównie na rynku sprzętu medycznego, np. endoskopów. Zawarta umowa jest częścią nowej strategii Sony. Po tym jak w ciągu ostatnich 4 lat firma odnotowywała straty, kierownictwo zdecydowało by postawić na produkcję sprzętu medycznego, który w przyszłości ma stać się jednym z fundamentów działalności japońskiego giganta.

W oficjalnym oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej Sony można znaleźć również informację o współpracy w zakresie produkcji aparatów fotograficznych. Firmy zamierzają przede wszystkim wzmocnić swoją pozycję na rynku kompaktowych aparatów cyfrowych. Będzie to możliwe między innymi dzięki wzajemnemu dostarczaniu komponentów.

Trudno przewidzieć czy alians zawarty między walczącym z problemami producentem elektroniki i okrytym niesławą wytwórcą aparatów okaże się korzystny dla obu, albo którejkolwiek z firm. Jedno jest pewne – inwestorzy giełdowi z uwagą będą śledzić doniesienia o kolejnych decyzjach podejmowanych w ramach współpracy.