W Nowym Jorku pierwsza randka zazwyczaj ma miejsce w ekskluzywnej restauracji, zaś w słonecznym Los Angeles nowopoznani randkowicze często oddają się wspólnym wycieczkom. Te dane pochodzą z serwisu HowAboutWe.com, który pośredniczy w umawianiu i organizowaniu pierwszych spotkań między potencjalnymi kochankami.

W ciągu ostatniej dekady portale randkowe stały się dochodowym przemysłem, na którym – jak podaje Marketdata Enterpises – można zarobić 1,3 miliardy dolarów. W tym roku ma nastąpić prognozowane spowolnienie w tej branży i szacuje się, że amerykański rynek randkowy wzrośnie tyko o 7,5%. Niektóre portale zarabiają pobierając opłaty od niedoszłych zakochanych, pozostałe generują zyski głownie poprzez działalność reklamową. O rzesze szukających swojej drugiej połówki singli konkuruje ponad 1500 serwisów, w związku z czym portale muszą dbać o atrakcyjność swojej oferty. Część serwisów wykorzystuje mobilne technologie i najróżniejsze aplikacje społecznościowe, a inne – tak jak HowAboutWe – zachęca randkowiczów oryginalnymi pomysłami na pierwsze spotkanie.

Na stronie HowAboutWe.com użytkownicy mogą bez opłat założyć własny profil, ale dostęp do prywatnych wiadomości kosztuje 70 dolarów za pół roku. Głównym założeniem portalu jest doprowadzić przyszłych kochanków do realnego spotkania – na randce, na którą pomysł podsuwa HowAboutWe. „A może byśmy”, tak można przetłumaczyć angielską nazwę serwisu, poszli do baru ponarzekać barmanowi, że serwowane przez niego wino nie jest tak dobre jak Chablis? A może byśmy poszli na terapię dla par udając, że jesteśmy małżeństwem? A może byśmy kupili setkę róż i rozdali je przechodniom? Takich randkowych propozycji HowAboutWe oferuje niezliczoną liczbę. Do tej pory za ich pośrednictwem doszło do ponad miliona spotkań w nieco nietypowych okolicznościach.

Serwisy randkowe to świetny sposób na biznes – zawsze znajdą się klienci z utęsknieniem czekający na swoją drugą połówkę, gotowi na wszystko by zaznać szczęścia w miłości. Tradycyjne przesyłanie mailem zdjęć czy rozmowy na czacie to zdaje się już przeżytek. Pomysł zachęcania ludzi do spotkań w realu ma na pewno jedną bardzo dużą zaletę – nic tak nie poprawia nastroju jak bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem. Choćby na terapii dla par!