Pisaliśmy już, że najnowsze raporty dowodzą, iż muzyka w formie cyfrowej jest najszybciej rozwijającą się gałęzią branży. Ogromnym powodzeniem cieszą się wszelkiego rodzaju serwisy streamingowe umożliwiające odtwarzanie muzyki, pobieranie jej i tworzenie własnych bibliotek multimedialnych. Ilość użytkowników serwisów takich jak Spotify, Rhapsody czy Muve Music wzrosła o 44% w ciągu ostatniego roku, osiągając 20 milionów. W wyścigu o tytuł najlepszego serwisu biorą udział tacy giganci jak Microsoft, Apple, Google, a ostatnio także Twitter. Co ich do tego skłania? Oczywiście zyski.

Chociaż obroty w branży muzycznej są dalekie od ideału, Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego (RIAA) podało w swoim corocznym raporcie, że sprzedaż muzyki w sieci wzrosła o 14%, osiągając 4 miliardy dolarów. Według Międzynarodowej Federacji Przemysłu Fonograficznego, w ostatnim roku przemysł muzyczny wygenerował 34% swoich dochodów ze źródeł cyfrowych. W niektórych krajach takich jak Stany Zjednoczone, Indie, Norwegia i Szwecja, sprzedaż produktów cyfrowych stanowi już połowę dochodów branży. Po raz pierwszy w historii tantiemy płynące z internetowych serwisów muzycznych w Wielkiej Brytanii przewyższyły wpływy ze stacji radiowych. Zyski serwisów muzycznych generowane są przede wszystkim przez reklamy na nich zamieszczane, a także przez opłaty abonamentowe umożliwiające użytkownikom nieograniczony dostęp w wersji bez reklam. Opłaty pobierane są również za ściąganie utworów i albumów.

Popularność serwisów muzycznych jest związana ze specyficznym dostępem do muzyki. Nie trzeba już kupować całych albumów, a w zamian można cieszyć się ogromnym wyborem utworów pochodzących z zasobnych bibliotek muzycznych. Cyfrowy dostęp do muzyki jest coraz popularniejszy, zwłaszcza wśród młodzieży. Badania przeprowadzone w sierpniu przez firmę Nielsen wykazały, że młodzi ludzie częściej słuchają piosenek na You Tube niż za pośrednictwem płyt CD, programu iTunes i radia.

W cyfrowym biznesie muzycznym prym wiodą Pandora i Spotify. Pandora jest w zasadzie spersonalizowanym radiem internetowym, które dobiera odtwarzane utwory do określonych przez poszczególnych użytkowników preferencji muzycznych. Spotify pozwala wybierać spośród 16 milionów piosenek dokładnie te, których internauci chcą słuchać. Apple, twórca programu iTunes umożliwiającego przesłuchiwanie własnych bibliotek muzycznych, ma ambicje stworzyć muzyczny serwis streamingowy. Google nieustannie rozszerza możliwości portalu You Tube, a jesienią premierę miał produkt XBox Music Microsoftu, dzięki któremu można rozkoszować się muzyką w towarzystwie reklam, bądź dzięki opłacie abonamentowej bez nich.

W ostatnim czasie pojawiły się pogłoski, że Twitter ma w planie uruchomić własną aplikację muzyczną. Plotki powstały w związku z przejęciem start-upu „We Are Hunted”, który rekomendował popularne utwory dzięki przeszukiwaniu pod tym kątem blogów, portali społecznościowych i innych stron. Według spekulantów najnowsza usługa Twittera będzie miała podobną formę. Dowodem prawdziwości tych informacji jest fakt, że w zeszły piątek Twitter uruchomił w sieci stronę Twitter Music.

Wydawać by się mogło, że Internet jest pełen stron oferujących usługi muzyczne. Jednak jak pokazują przykłady kolejnych uruchamianych z powodzeniem serwisów tego typu, miejsca i pieniędzy starczy dla wielu. Wkrótce nikt już nie będzie pamiętał o płytach CD, tak jak w niepamięć odeszły kasety magnetofonowe…