Czytelników zaniepokojonych powyższym tytułem od razu uspokajam, że cała sytuacja nie ma nic wspólnego z ostatnią aferą mięsną. Nie chodzi także o to, że brytyjska sieć hipermarketów postanowiła otworzyć własne ZOO. Żyrafa (z ang. Giraffe) to nazwa bardzo popularnej w Wielkiej Brytanii sieci restauracji, którą władze Tesco właśnie zakupiły.

Transakcja,która została sfinalizowana w ostatnich dniach kosztowała Tesco 48,6 miliona funtów i jak się okazuje jest częścią szerszego projektu mającego na celu odbudowanie pozycji firmy na brytyjskim rynku. Jak powiedział jeden z dyrektorów Tesco‒Kevin Grace cyt. „planujemy integrować restauracje Giraffe z naszymi sklepami w celu stworzenia miejsca, gdzie ludzie przychodziliby całymi rodzinami nie tylko po zakupy, ale i po to by spędzić czas na wspólnym posiłku czy zabawie”. W zamyśle szefostwa Tesco zakup Giraffe ma stworzyć nową jakościowo przestrzeń wokół firmowych supermarketów, a tym samym dać Tesco nowy impuls wzrostowy.

W 2012 roku Tesco przeprowadziło reorganizację swoich supermarketów na terenie Wielkiej Brytanii, co przełożyło się na najlepszy od trzech lat wynik finansowy całej grupy. Częścią tej reorganizacji był zakup 49% udziałów w sieci kawiarni Harris and Hole oraz zaangażowanie kapitałowe w popularną sieć piekarni Euphorium Bakery. Wszystkie te posunięcia mają na celu zintegrowanie w obrębie hipermarketów Tesco jak największej liczby usług towarzyszących, co z kolei ma zwiększyć obroty w podstawowej dla firmy działalności marketowej.

Analityk Neil Saunders chwali strategię Tesco. Twierdzi on, że w czasach gdy tempo wzrostu zysków tradycyjnych sieci handlowych z roku na rok maleje muszą one rozglądać się za nowymi pomysłami na przyciągnięcie klientów. Integracja różnych usług w jednym miejscu ma zdaniem Saundersa potencjał, aby „tchnąć nowe życie” do tradycyjnego handlu. Ponadto, może ona rozwiązać jeszcze inny problem z którym borykają się supermarkety. Tym problemem jest kwestia zagospodarowania wolnej przestrzeni handlowej, która kiedyś była przeznaczona na stoiska np. z płytami CD lub filmami. Obecnie tradycyjny handel tym asortymentem praktycznie zamarł, więc wkomponowanie w tą przestrzeń kawiarni, piekarni czy nawet restauracji wydaje się optymalnym rozwiązaniem.

Nam w Polsce wypada więc pilnie obserwować brytyjski eksperyment Tesco, gdyż w razie jego sukcesu jest raczej pewne, że firma zastosuje taką taktykę również w swoich zagranicznych oddziałach.