Gdyby dziś pojawiła się informacja, że duży światowy koncern zamierza zainwestować w Fabrykę Samochodów Osobowych na Żeraniu i reaktywować produkcję kultowego Poloneza czy nawet Fiata 125p, wszyscy potraktowaliby to w kategoriach primaaprilisowego żartu. Tymczasem okazuje się, że analogiczne sytuacje zdarzają się w realnym świecie, tyle że w dalekich Indiach.

Dla wszystkich miłośników motoryzacji w Indiach jest oczywiste, że w historii kraju nie było bardziej kultowej marki jak model Ambasador produkowany przez rodzimy koncern Hindustan Motors. Od początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku przez ponad dwadzieścia lat, samochód ten stanowił w Indiach wyznacznik statusu społecznego, będąc ulubioną marką oficjeli rządowych wszystkich szczebli. Jak opisują dziennikarze BBC cyt. „był to pierwszy wóz masowo produkowany w Indiach, który zyskał uznanie ze względu na obszerne i komfortowe wnętrze oraz unikalne zawieszenie, dostosowane do nienajlepszych lokalnych dróg. Miłośnikom Ambasadora nie przeszkadzał fakt, że samochód znany był także ze swoich niedomagań. Bardzo słaby hamulec ręczny „wyszkolił” sporą armię kierowców, którzy nabrali rzadkiej umiejętności zatrzymywania się na wzniesieniach poprzez umiejętne balansowanie pedałami gazu i sprzęgła.”–troszkę ironicznie podsumowali brytyjscy dziennikarze.

Jeszcze w połowie lat 80–tych ubiegłego wieku roczna produkcja modelu Ambasador wynosiła 20 tysięcy sztuk, ale szybko zaczęła spadać i w 2014 przy rocznej produkcji na poziomie 2 tysięcy sztuk podjęto decyzję o zaprzestaniu produkcji i zamknięciu fabryki położonej niedaleko Kalkulty. Kiedy wydawało się, że podupadłego zakładu nic już nie uratuje, niespodziewanie pojawiła się oferta ze strony francuskiego Peugeota. Francuzi zakupili fabrykę i prawo do marki Ambasador za praktycznie symboliczną kwotę zaledwie 12 milionów dolarów. Nie jest jasne, czy w planach Peugeota jest wznowienie produkcji Ambasadora, czy jedynie zakup fabryki ma służyć wejściu na rynek w Indiach z tzw. „przytupem”. Jest pewne, że Peugeot miał od dawna plany związane z hinduskim rynkiem. W latach 90–tych ubiegłego wieku, gdy Indie zliberalizowały przepisy dotyczące zagranicznych inwestycji, te próby się francuskiemu koncernowi nie powiodły. Czy tym razem będzie inaczej?