Darmowa energia elektryczna to marzenie niejednego konsumenta. Okazuje się, że być może jesteśmy w przededniu rewolucji w energetyce, która pozwoli przynajmniej częściowo ziścić te marzenia. Wielu poważnych naukowców i biznesmenów uważa, że przyszłość rynku energii elektrycznej leży w rozwoju technologii umożliwiającej jej magazynowanie i optymalne używanie zmagazynowanej energii wtedy kiedy jest to rzeczywiście niezbędne.
Energia ze źródeł odnawialnych (wiatr, słońce) sama w sobie nie może jeszcze stanowić konkurencji dla energii z tradycyjnych źródeł, choćby przez to, że ze swej natury źródła odnawialne nie wszędzie są dostępne, a ich natura jest zmienna. To, co może zmienić nie tylko rynek energii, ale i całą ekonomię to budowanie zdolności do magazynowania wytworzonej energii elektrycznej. Jimmy Aldridge z brytyjskiego Instytutu Badań Publicznych uważa iż, cyt. „magazynowanie energii zmieni reguły gry i na nowo zdefiniuje relacje pomiędzy konsumentami a elektrowniami”. Rozwijanie zdolności do kumulowania i przechowywania energii elektrycznej pozwoli uniknąć strat spowodowanych tzw. blackoutami czyli wyłączeniami zasilania na masową skalę. Jak oceniają specjaliści z USA, tylko w tym kraju w latach 2003–2014 blackouty kosztowały gospodarkę ponad 70 miliardów dolarów. Pierwsze stacje przechowywania energii zbudowano już w Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Niemczech. Władze Kalifornii z kolei postawiły sobie za cel zbudowanie sieci mniejszych tego typu obiektów o zdolności do zmagazynowania 1,3 GW energii elektrycznej.
Okazuje się, że energia elektryczna uzyskiwana ze źródeł odnawialnych i następnie magazynowana może stanowić także przełom dla odbiorców indywidualnych. Gospodarstwa domowe mogą stać się praktycznie niezależne od dostaw energii z tradycyjnych sieci. Niemiecki rząd już teraz wspomaga finansowo wszystkich tych, którzy są chętni na zakup akumulatorów energii elektrycznej. Urządzenia te nie należą do tanich, a w 2014 roku kwota dofinansowania wyniosła sumarycznie 50 milionów euro. Od maja 2013 roku 5,5 tysiąca obywateli Niemiec skorzystało z tych dopłat, a liczba chętnych rośnie coraz szybciej. Jak mówi Julia Hertin z niemieckiej Rady ds Środowiska cyt. “koszt tych urządzeń jest wciąż duży, a ich zakup to wciąż bardziej decyzja motywowana względami psychologicznymi, niż ekonomicznymi. Ludzie po prostu lubią ideę niezależności energetycznej”. Jednakże zdaniem analityka rynku energii Bena Warrena koszt akumulatorów będzie spadać. Jak mówi cyt. :panele słoneczne kosztują obecnie 80% mniej niż pięć lat temu. To samo stanie się akumulatorami do magazynowania energii elektrycznej. A wtedy rynek zmieni się diametralnie”. Niektórzy prognozują, iż wartość rynku urządzeń do magazynowania energii w ciągu kilku najbliższych lat wyniesie nawet 400 miliardów euro.
Gdyby przewidywania analityków się sprawdziły, powstanie setek tysięcy „prywatnych magazynów prądu” miałoby kolosalny wpływ na wielkich operatorów energetycznych. Mogłoby się okazać, iż klientami tradycyjnych elektrowni zostałyby tylko duże przedsiębiorstwa, a odbiorcy indywidualni staliby się samowystarczalni. Ta perspektywa wydaje się na tyle realna, że już obecnie bank Barclays obniżył catingi kredytowe dla wszystkich amerykańskich elektrowni. Z kolei według Citibanku, nadchodząca rewolucja w energetyce może oznaczać dla tradycyjnych operatorów utratę nawet do 50% dotychczasowego rynku.