Mimo pojawiających się co jakiś czas gróźb niestabilności euro, a także problemów z jakimi borykają się państwa, w których obowiązuje ta waluta, cały czas są kraje żywo zainteresowane wejściem do eurostrefy. Jedna z byłych radzieckich, nadbałtyckich republik – Łotwa – 1 stycznia 2014 roku przyjmie europejską walutę. Tym samym stanie się 18 członkiem strefy euro.

Zdaniem Komisji Europejskiej, Łotwa dobrze poradziła sobie z problemami ekonomicznymi w latach 2008 – 2009, kiedy to kraj dotknęła głęboka recesja. Ostatecznie wypełnione zostały wszystkie kryteria konwergencji wymagane dla przyjęcia wspólnej waluty, do których należą: kryterium stabilności cen, kryterium fiskalne, kryterium stóp procentowych oraz kryterium kursowe. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by Łotwa dołączyła do krajów, w których obowiązującą walutą jest euro. Kurs wymiany ustalono na poziomie 0,702804 łata za jedno euro.

Państwo liczy 2 mln obywateli, z których ponad ¼ stanowią Rosjanie. Jak podaje CNN roczny produkt krajowy brutto wyniósł w 2012 r. ok. 22 mld euro. W tym samym czasie dochód na jednego mieszkańca liczony według siły nabywczej ukształtował się na poziomie 14,7 tys. euro i stanowił 58% średniej wartości dla UE. Łotwa będzie czwartym najmniejszym członkiem eurostrefy, po Cyprze, Estonii i Malcie. Zacieśniając więzi z zachodnią Europą władze liczą na to, że zmniejszą zależność kraju od Rosji. Ponadto Łotysze oczekują, że przyjęcie euro pozytywnie wpłynie na gospodarkę i przyczyni się do wzrostu inwestycji zagranicznych.

Przystąpienie Łotwy do strefy euro to dobra wiadomość nie tylko dla tego nadbałtyckiego państwa, ale także całej Europy i wszystkich krajów, w których obowiązuje euro. Jak widać pojawiające się co jakiś czas spekulacje o rozpadzie strefy, były przedwczesne. W 2015 r. kolejnym jej członkiem ma stać się Litwa. Czy Polska kiedyś do nich dołączy?