Dla przeciętnego człowieka przepisy związane z ochroną własności intelektualnej, praw patentowych czy też zastrzeganiem wzorów przemysłowych kojarzą się zwykle z ochroną przełomowych i oryginalnych rozwiązań. Wyobraźnia podpowiada tutaj nowatorskie rozwiązania w medycynie, czy przełomowe odkrycia w nauce. Okazuje się jednak, że na mocy tych samych przepisów można również chronić coś tak banalnego jak … plastikowe klocki i figurki do zabawy.

Duński potentat przemysłu zabawkarskiego–firma LEGO wniosła właśnie pozew do amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego w którym domaga się ochrony ze strony tej instytucji przed działaniami swoich konkurentów na rynku w USA. Konkretnie chodzi o działalność trzech firm Lite Brix, Mega Brands i Best–Lock. Zdaniem prawników LEGO wymienione firmy sprowadzają na amerykański rynek zestawy zabawek (Sunset Island Mall, Blue Ribbon Ranch i I’m Teen Little Mermaid), których elementem składowym są figurki do złudzenia przypominające te wykorzystywane w serii zabawek Friends firmy LEGO. W uzasadnieniu pozwu podano, iż cyt. „głowa, tułów, ręce i stopy tych figurek naruszają prawa patentowe LEGO”. Do pozwu dołączono zdjęcia porównawcze oryginalnych figurek LEGO i tych sprzedawanych przez oskarżone firmy.

Duńska firma oświadczyła, iż serię Friends wprowadziła na rynek w USA w 2012 roku inwestując ponad 40 milionów dolarów w reklamę różnych zestawów tych klocków. Przeznaczone one były głównie dla dziewczynek, gdyż z badań ankietowych okazało się, że zaledwie 9% z nich bawi się klockami lego. Każda figurka z serii ma cyt. „swoje imię i historię życia i została stworzona, aby zainspirować dziewczynki do zabawy tymi legendarnymi klockami”–podnoszą prawnicy LEGO.

Jeżeli pozew LEGO zostanie przyjęty, pozwane firmy muszą liczyć się z zakazem importu swoich produktów na rynek USA. Będzie to dla nich oznaczać praktycznie koniec działalności, gdyż kontrowersyjne zabawki produkowane są głównie w Chinach i Kanadzie.

Czy Waszym zdaniem, ochrona patentowa tak prozaicznych przedmiotów jak plastikowe zabawki jest słuszna? Czy jest to wyrazem troski o tych, którzy pierwsi wpadli na dobrze sprzedający się pomysł, czy jednak jest to ograniczenia wolnego rynku i wyboru konsumentów, którzy sami powinni wybrać czy wolą oryginalną zabawkę czy nie?