Energia jest towarem, którego świat będzie potrzebował zawsze. Co więcej, w miarę rozwoju cywilizacji zapotrzebowanie na energię pod każdą postacią rośnie w tempie geometrycznym. Nic więc dziwnego, że rzesze naukowców nie ustają w poszukiwaniu coraz to nowych i tańszych jej źródeł. Dziennikarze brytyjskiego BBC poświęcili niedawno obszerny artykuł nowemu źródłu energii elektrycznej jakim jesteśmy…my sami.

W Londynie ma siedzibę firma o nazwie Pavegen Systems. Jej właściciel Laurence Kemball‒Cook przekonuje, że przyszłością energetyki jest powszechne zastosowanie materiałów, które posiadają zdolność do przetwarzania energii ruchu ludzkiego ciała na energię elektryczną. Brzmi bardzo futurystycznie, by nie rzecz fantastycznie, ale fizyka już od dawna zna takie materiały. Są to tzw. piezoelektryki i materiały termoelektryczne. Te pierwsze mają zdolność do wytwarzania energii elektrycznej pod wpływem sił, które na nie działają, a te drugie cechują się podobnymi właściwościami pod wpływem zmian temperatury.

Właściciel Pavegen Systems wpadł na pomysł, aby właściwości materiałów piezoelektrycznych wykorzystać na przemysłową skalę i zastosować je wszędzie tam, gdzie będą „narażone” na permanentne oddziaływanie odkształcających je sił. W ten sposób powstała idea…piezoelektrycznych chodników i podłóg. Po raz pierwszy na większą skalę zastosowano ten pomysł przed ubiegłorocznymi Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie. Odpowiednim materiałem wyłożono wtedy hole i perony stacji metra Kings Cross. Ludzie, którzy przechodzili po takiej nawierzchni niejako „produkowali” energię elektryczną. Przeprowadzony eksperyment wykazał, iż ilość energii elektrycznej możliwa do uzyskania z tego źródła nie pokryje wszystkich potrzeb, aczkolwiek realne jest, aby wyprodukować tyle energii ile potrzebne jest do oświetlenia danego miejsca (np. stacji metra czy hipermarketu).

Właściciel Pavegen Systems jest przekonany, że postęp techniczny umożliwi w przyszłości bardziej efektywne wykorzystanie takich materiałów, a produkcja energii elektrycznej będzie się odbywać niejako „przy okazji” podczas wszelkich naturalnych ruchów, które wykonuje człowiek. Uzyskiwanie energii na tej drodze doczekało się nawet swojej specjalnej nazwy „energy harvesting”, co można przetłumaczyć jako energetyczne żniwa.

Perspektywa ta może nieco przerażać, gdyż każdy z nas byłby de facto małą elektrownią. Z drugiej jednak strony, wiele powszechnych dziś rozwiązań technicznych odsądzano od czci i wiary na etapie ich raczkowania, a dziś nie wyobrażamy sobie bez nich naszego funkcjonowania.