Ku uciesze fanów legendarnego filmu „Park Jurajski”, pod koniec maja miała miejsce światowa premiera jego kontynuacji – „Jurassic World”. Chociaż najnowszy film nie podbił serc krytyków, na pewno stał się przyczyną radości inwestorów posiadających udziały zabawkowego giganta, Hasbro. Dlaczego?

Producent między innymi serii zabawek My Little Pony i Furby pochwalił się wynikami finansowymi uzyskanymi w drugim kwartale bieżącego roku. Są one znacznie lepsze od zakładanych, dzięki – jak podaje spółka – dużemu zainteresowaniu akcesoriami związanymi z filmem „Jurassic World”. Za sprawą dinozaurów, zysk netto wzrósł w ciągu minionych trzech miesięcy o 25 proc., osiągając wartość blisko 42 milionów dolarów. Źródłem sukcesu była również sprzedaż zabawek firmowanych przez Marvel, jak Spider-Man czy Avengers oraz popularność ciastoliny Play-Doh.

Inwestorzy wyraźnie ucieszyli się z wieści płynących z rynku zabawek, o czym świadczy fakt, że po wydaniu przez Hasbro oświadczenia, wartość akcji spółki wzrosła o 6 proc.. Udziały notowanego na NASDAQ Hasbro zyskały w tym roku 50 proc. swojej wartości, w związku z czym kapitalizacja rynkowa spółki, czyli całkowita wartość wszystkich akcji skalkulowana według bieżącego kursu giełdowego, jest szacowana na niemal 10 miliardów dolarów. Oznacza to, że Hasbro pokonał w tym obszarze swojego największego rywala – amerykańską spółkę Mattel, której kapitalizacja rynkowa wynosi nieco ponad 8 miliardów dolarów.

Zdaniem specjalistów, na których powołuje się BBC, wszystko wskazuje na to, że w przeciągu najbliższych pięciu lat Hasbro pokona Mattel także pod względem wyników sprzedażowych. W tym roku kolejnym motorem napędzającym popyt na zabawki Hasbro będzie premiera siódmej już części filmów fantastycznych „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy”. Zdaje się, że najmłodsi widzowie zaraz po wizycie w kinie, biegną do sklepu z zabawkami.