Wydawać by się mogło, że najbardziej rozpoznawalna sieć restauracji typu fast food na świecie, cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem klientów. To tylko pozory, bowiem McDonald’s boryka się od jakiegoś czasu z problemami ze sprzedażą swoich flagowych produktów i rozwijającą się konkurencją, zwłaszcza na rynku amerykańskim. Sposobem na poradzenie sobie z nimi mają być… śniadania, a konkretnie wydłużenie czasu ich serwowania. Trudno ten pomysł uznać za rewolucyjny, ale spróbujmy przyjrzeć się bliżej sprawie.

Według doniesień BBC, całodzienne śniadanie znajduje się na pierwszym miejscu listy życzeń amerykańskich klientów. Póki co można je zamawiać tylko do 10:30, co niespecjalnie odpowiada oczekiwaniom odwiedzających restauracje sieci. W związku z tym McDonald’s zamierza przetestować na terenie USA możliwość zamawiania śniadań przez cały dzień. Firma wysłała również list do wszystkich swoich franczyzobiorców, w którym rekomenduje wprowadzenie takiej opcji od października.

Standardowo menu śniadaniowe obowiązuje do godziny 10:30. McDonald’s uzasadniał takie działanie tym, iż restauracje są wyposażone w zbyt małą liczbę stanowisk grillowych, by możliwe było zwiększenie liczby dań dostępnych w tym samym czasie. Konieczność przygotowywania większości elementów składowych serwowanych posiłków na grillu sprawia, że rozszerzanie oferty dostępnej przez cały dzień mogłoby znacznie wydłużyć czas oczekiwania na zamówione dania. Wydaje się jednak, że owo tłumaczenie jest już nieaktualne.

Sprzedaż posiłków w restauracjach sieci funkcjonujących ponad 13 miesięcy, spadła w drugim kwartale tego roku o 0,7%. Nowy zarządzający McDonald’s Steve Easterbrook robi więc co może, by ratować wyniki finansowe firmy – była już redukcja zatrudnienia, planowane jest zamknięcie najmniej rentownych placówek. A wszystko po to, by sieć stała się nowoczesna i nadążająca za zmianami rynkowymi. Całodzienna oferta śniadaniowa ma pomóc w konkurowaniu z szybko rozwijającą się siecią Chipotle Mexican, która pozwala restauracjom na samodzielne dostosowywanie menu do oczekiwań lokalnych klientów. Czy pomysł okaże się strzałem w dziesiątkę?