Niektórzy międzynarodowi giganci uznali, że nie chcą, by nerwowa sytuacja na rosyjskim rynku była ich udziałem. Dwa dni temu decyzję o czasowym zamknięciu sklepu internetowego podjął Apple, a w jego ślady poszła sieć meblowa IKEA, zawieszając sprzedaż z powodu dramatycznego spadku wartości rubla.

Na rosyjskiej stronie Apple widnieje komunikat: „Jesteśmy zajęci aktualizacją Apple Store dla Ciebie. Wkrótce będziemy z powrotem”. Jednak to nie przyczyny techniczne są powodem niedostępności sklepu, lecz ekstremalne wahania wartości rosyjskiej waluty. W efekcie spółka zdecydowała się na pewien czas wstrzymać działalność, by zaktualizować ceny swoich produktów. Podobne kroki podjęła szwedzka sieć IKEA. Z uwagi na bardzo dużą liczbę zamówień między innymi mebli kuchennych i urządzeń gospodarstwa domowego, spółka jest zmuszona chwilowo zawiesić ich sprzedaż.

Z powodu dynamicznie spadającej wartości rubla, zachodnie dobra stają się w Rosji relatywnie tańsze. Jak podaje CNN Money, według oficjalnej strony IKEA, popularny regał na książki „Billy” kosztuje 1990 rubli. Jeszcze sześć miesięcy temu, cena regału wynosiła w przeliczeniu około 62 dolary, natomiast dziś odpowiada wartości 30 dolarów. Dla porównania, ten sam regał kosztuje w Stanach Zjednoczonych około 60 dolarów. Równocześnie IKEA zapowiada, że wznowi działalność już 20 grudnia.

W rezultacie szybko zmieniającej się sytuacji rynkowej w Rosji, przedsiębiorcy muszą dostosować się do nowych realiów. Wiele międzynarodowych przedsiębiorstw jest zmuszona zrewidować ceny swoich produktów wyrażone w rublach. IKEA już ostrzegła, że choć przerwa w sprzedaży będzie krótka, po jej ponownym uruchomieniu ceny na pewno się zmienią, a te, które figurują obecnie na stronie internetowej, są już nieaktualne.