Wielu młodych ludzi na całym świecie chciałoby podjąć studia, jednak na przeszkodzie stają im związane z nimi wydatki. Poza kosztami utrzymania, niejednokrotnie muszą oni liczyć się również z opłatami na rzecz uczelni, w których chcą studiować. Nie wszędzie można bowiem kształcić się „za darmo”. Młodzi ratują się często tzw. kredytami studenckimi, które spłacają po zakończeniu nauki. Na rynek wspomnianych pożyczek wkroczył ostatnio Amazon. Dlaczego i na jakich zasadach?

Jak donosi BBC, gigant handlu online doszedł do porozumienia z amerykańskim holdingiem finansowym Wells Fargo i wspólnie z nim oferuje niższe oprocentowanie kredytów studenckich wszystkim młodym ludziom, którzy subskrybują usługi Amazona w ramach pakietu „Prime Student”. W zamian za roczną opłatę, użytkownicy otrzymają dostęp do różnego rodzaju zniżek, streamingu wideo oraz możliwość korzystania z darmowych dostaw zamówionych produktów.

Wells Fargo to jeden z największych prywatnych kredytodawców studenckich w Stanach Zjednoczonych, gdzie koszty studiowania są jednymi z najwyższych. Dzięki zawartej z Amazonem umowie, bank będzie mógł dotrzeć do większej liczby potencjalnych klientów i lepiej promować swoje usługi. Z kolei Amazon zyska możliwość zainteresowania swoją ofertą większej liczby studentów. Na połączeniu sił zyskają zatem obie strony, ale także młodzi ludzie, którzy będą ponosić niższe koszty kredytów.

Abonenci „Prime Student” będą mogli ubiegać się w Wells Fargo o 0,5% zniżki w oprocentowaniu kredytu studenckiego. Jan Rasmussen, przedstawiciel holdingu odpowiedzialny za kredyty dla ludności powiedział, że jego firma skupia się na „innowacyjności i byciu tam, gdzie są jej klienci”. Jednocześnie stwierdził, że coraz więcej z nich przebywa obecnie w przestrzeni cyfrowej. Roczny abonament za konto „Prime Student” kosztuje w Stanach Zjednoczonych 49 dolarów, a w Wielkiej Brytanii 39 funtów. Opłaty są zatem o połowę niższe, niż normalne członkostwo typu „Prime”. Ciekawe z jak dużym zainteresowaniem spotka się ta łączona oferta…