Mówi się, że diamenty są najlepszym przyjacielem każdej kobiety, a jak wiadomo kobietom się nie odmawia. I chyba nie ma za wiele przesady w tych obiegowych prawdach, gdyż pomimo światowego kryzysu firma Gem Diamonds ogłosiła właśnie trzykrotny wzrost zysku w 2011 roku w porównaniu do roku poprzedniego (z 54,5 mln USD do 155,7 mln USD). Przyczyniły się do tego zarówno skokowy wzrost popytu na ten luksusowy towar, jak i zwiększenie przez firmę produkcji. Gem Diamonds z siedzibą w Londynie jest właścicielem dwóch kopalni diamentów: Letseng w Lesotho i Ellendale w Australii. W budowie jest trzecia kopalnia w Botswanie. Właśnie rozbudowa kopalni w Lesotho pozwoliła na osiągnięcie tak spektakularnego wyniku finansowego w 2011 roku.

W wywiadzie dla BBC prezes firmy Clifford Elphick powiedział, że „firma odnotowuje silny wzrost zapotrzebowania na swoje wysokiej jakości diamenty, zarówno ze strony krajów rozwiniętych jak i rynków wschodzących, a niewątpliwym liderem są tutaj Chiny.”

Wzrost popytu na diamenty widać także po wynikach głównego gracza na tym rynku-firmy Tiffany, której głównym dostawcą jest Gem Diamonds. Tiffany przedstawiło dane o wzroście obrotów w swoich sklepach w krajach azjatyckich o 13%, gdzie sprzedaż w całym regionie stanowi 20% obrotów firmy. W ocenie przedstawicieli firmy, region azjatycki będzie nabierał coraz większego znaczenia na rynku handlu diamentami. Już w tej chwili Japonia jest dla firmy Tiffany drugim po USA rynkiem zbytu, rynkiem który dynamicznie odradza się po ubiegłorocznych katastrofach naturalnych.

Obecnie firma Tiffany posiada 247 sklepów, a w tym roku planuje uruchomić 24 kolejne, z czego 9 w obu Amerykach, 7 w krajach Azji i Pacyfiku, 5 w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i 3 w Europie.