W ostatnich dniach Komisja Europejska podjęła decyzję o ukaraniu Microsoftu grzywną w wysokości 561 milionów euro. Powodem takiego kroku było niezastosowanie się amerykańskiego potentata do decyzji nakazującej promocję innych niż Internet Explorer przeglądarek internetowych.

Cała sprawa zaczęła się w 2007 roku, kiedy to norweska firma będąca właścicielem przeglądarki internetowej Opera złożyła skargę do Komisji Europejskiej na praktyki Microsoftu. Skarga dotyczyła przeglądarki Internet Explorer, którą Microsoft zaczął dołączać do swoich systemów systemów operacyjnych jako ich integralną część. Norwegowie twierdzili, że Microsoft wykorzystując swoją monopolistyczną pozycję na rynku systemów operacyjnych, próbuje w ten sposób zmonopolizować również rynek przeglądarek internetowych. Początkowo Microsoft odrzucił te oskarżenia, sugerując wręcz, że rozszerzenie funkcjonalności swojego systemu operacyjnego o zintegrowaną przeglądarkę Internet Explorer jest działaniem na rzecz większego zadowolenia klientów. Po tym jak Komisja Europejska uznała, że Microsoft jednak wykorzystuje swoją monopolistyczną pozycję do ograniczenia konkurencji ze strony innych przeglądarek, stanowisko amerykańskiego giganta uległo zmianie. Władze Microsoftu zobowiązały się, że w kolejnych systemach operacyjnych (aż do co najmniej 2014 roku) będą umieszczać pole wyboru, które pozwoli użytkownikowi zdecydować o wyborze przeglądarki internetowej.

Microsoft początkowo zastosował się do powyższego kompromisu. W 2011 roku jednakże wydany został pakiet aktualizacyjny do Windowsa 7‒ Windows 7 Service Pack 1, w którym opcja wyboru przeglądarki już się nie pojawiła. Stan taki trwał przez kolejne 14 miesięcy, podczas których Microsoft cały czas twierdził, że stosuje się do uzgodnionych reguł. Po zaalarmowaniu Komisji Europejskiej o braku opcji wyboru przeglądarki internetowej wszczęto śledztwo, które potwierdziło zarzuty. Co ciekawe, szefostwo Microsoftu tłumaczyło się, że brak opcji wyboru przeglądarki wystąpił z powodu…błędu programistów. Mało kto jednak uwierzył w te tłumaczenia, choć faktycznie Microsoft niemalże natychmiast podjął działania w celu przywrócenia poprzedniej funkcjonalności. Podjęcie tych działań i pełna otwartość wobec prowadzącej śledztwo Komisji Europejskiej uchroniły amerykańską firmę od jeszcze wyższej grzywny. Jak powiedział unijny komisarz ds. konkurencyjności Joaquin Almunia cyt. “sprawa Microsoftu to pierwszy tak poważny przypadek naruszenia reguł uczciwej konkurencji. Wysokość kary dla amerykańskiej firmy ma być również przestrogą dla innych podmiotów, które potencjalnie chciałyby naruszać przyjęte zasady”.