Praktyczni Brytyjczycy nawet w okresie Świąt Bożego Narodzenia nie zapominają o ekonomicznym aspekcie tego jakże szczególnego czasu. Tym razem postanowili policzyć ile w tym roku będzie ich kosztował tradycyjny świąteczny obiad.

Zanim jednak przejdziemy do ekonomicznych dywagacji, należy zacząć od opisu tego co w Wielkiej Brytanii uchodzi za tradycyjny świąteczny obiad. Nie jest to bynajmniej ten zestaw potraw do którego przywykliśmy my Polacy. Otóż, na tradycyjny brytyjski obiad świąteczny składają się następujące składniki: mięso z indyka, brokuły, kartofle, pieczone kiełbaski z bekonem (sic!) oraz sos na bazie białego pieczywa, mleka i cebuli.

Zacznijmy więc naszą analizę od najważniejszej pozycji świątecznego menu czyli indyka. Z danych brytyjskiego urzędu statystycznego (ONS) wynika, że Brytyjczycy skonsumują 8 milionów indyków w czasie zbliżających się Świąt. W porównaniu do ubiegłego roku dramatycznie wzrosły jednak koszty hodowli tych ptaków. Karmione są one paszą składającą się głównie z pszenicy i soi. Ceny obu tych zbóż wzrosły w tym roku aż o 60%, głównie z powodu suszy w USA, ale i powodzi w Wielkiej Brytanii (rok 2012 był najbardziej deszczowy na Wyspach Brytyjskich od 100 lat). Na szczęście nie wszystkie te koszty zostaną przerzucone na konsumentów. W sklepach ceny mięsa z indyka wzrosły „zaledwie” o 11% w stosunku do roku ubiegłego. W niektórych sieciach supermarketów wzrosty cen były nawet mniejsze i nie przekraczały 5%.

Drugim składnikiem świątecznego obiadu są brokuły. Tutaj najbardziej będą zadowolone dzieci, które raczej nie przepadają za tymi warzywami. Otóż, fatalne warunki pogodowe tego lata w Anglii nie sprzyjały wegetacji tego warzywa. Jak mówią fachowcy, mokre lato nie pozwoliło na właściwy rozwój roślin, a wiele upraw zostało dosłownie zdziesiątkowanych. Nic dziwnego więc, że cena 1kg brokuł poszybowała z 1,69 funta w 2011 roku do 2,10 funta w tym roku, co stanowi wzrost o 24%. Pomimo trudnego roku, producenci brokuł „staną na głowie”, aby zaspokoić popyt w okresie Świąt, gdyż na ten krótki czas przypada aż 30% rocznej sprzedaży tego warzywa.

Sytuacja na rynku kartofli wygląda jeszcze gorzej niż w przypadku brokułów. Tegoroczne zbiory były najniższe od 1976 roku. Uprawie kartofli mocno zaszkodziło ulewne lato, ale także wczesnowiosenna susza. Z uwagi na nasiąkniętą wodą ziemię dramatycznie wzrosły koszty zbiórki kartofli z pól. Efekt jest taki, że ceny kartofli wzrosły aż o 176% (!). Jakby tego było mało, jakość kartofli z tegorocznych zbiorów jest wyraźnie gorsza, a konsumenci są skazani na kupno mniejszych rozmiarowo bulw niż w latach ubiegłych.

Jeśli chodzi o mięso wieprzowe (bekon i kiełbaski) to jego produkcja została także mocno dotknięta przez klęski suszy i powodzi w różnych rejonach świata. Wielka Brytania importuje miesięcznie 29 tysięcy ton mięsa wieprzowego z krajów UE. Jak na razie skutki klęsk żywiołowych nie są odczuwane w portfelach konsumentów (np. kiełbaski wieprzowe podrożały zaledwie o 2%). Ten stan wynika jednak z długiego cyklu produkcyjnego w tym sektorze rynku. Analitycy prognozują, iż obecne kłopoty tak naprawdę przełożą się na znaczne wzrosty cen wieprzowiny pod koniec 2013 roku.

Ostatnim składnikiem mającym wpływ na cenę świątecznego obiadu jest białe pieczywo będące składnikiem tradycyjnego sosu. Jego cena wzrosła w tym roku o 12%. Przyczyną są oczywiście słabe zbiory pszenicy (najgorsze od 1977 roku). W ślad za tym podrożała mąka (średnio o 13%). Cena 400 gramowego bochenka chleba wzrosła w rezultacie w handlu detalicznym o 5 centów.

Jak widać z powyższego zestawienia, tegoroczne Święta będą kosztowały Brytyjczyków zdecydowanie drożej niż ubiegłoroczne. Pewnie wielu z nich będzie zmuszonych dokonać kompromisu pomiędzy suto zastawionym stołem, a kupnem prezentów.