Piłka nożna jest dyscypliną uwielbianą przez miliony ludzi na całym świecie. Rozentuzjazmowani kibice z wielkim skupieniem śledzą losy swoich ulubionych drużyn, piłkarzy czy trenerów, wydając całkiem spore sumy na bilety, koszulki i inne gadżety klubowe. Mimo to kluby często ledwo wiążą przysłowiowy koniec z końcem. Czy zatem inwestowanie w futbol to dobry pomysł? Zdaniem arabskich linii lotniczych – tak.

W miniony piątek Arsenal Londyn podpisał opiewającą na 150 mln funtów umowę sponsorską z liniami lotniczymi Emirates. Kontrakt łączy strony na najbliższe 5 lat, czyli do końca sezonu 2018/2019. Co więcej, Emirates pozostanie sponsorem tytularnym stadionu popularnych Kanonierów aż do 2028 roku. Nowa umowa jest jedną z najwyższych w świecie futbolu. W ramach poprzedniej Arsenal otrzymywał ok. 6 mln funtów rocznie za miejsce na koszulkach klubowych. Kwota ta wzrośnie do 30 mln funtów, a różnica w wysokości ok. 24 mln funtów ma być przeznaczona na inwestycje, w szczególności na wzmocnienie drużyny.

Większe wpływy pozwolą Arsenalowi na podniesienie pensji piłkarzy, tak by były porównywalne do tych, które oferują rywale – Manchester United, Manchester City i Chelsea Londyn. Ponadto umożliwią konkurowanie o najlepszych zawodników na rynku transferowym. Obecnie klub wkracza w fazę negocjowania kontraktów z kilkoma swoimi czołowymi piłkarzami, m.in. Theo Walcottem i Bacarym Sagną.

Rosnące koszty działalności oraz coraz wyższe oczekiwania płacowe zawodników powodują, że kluby poszukują nowych źródeł finansowania. W 2011 roku FC Barcelona podpisała lukratywną umowę sponsorską z Qatar Foundation na kwotę 30 mln euro rocznie. El Mundo Deportivo informuje, że od nowego sezonu klub z Katalonii na swoich koszulkach będzie jednak nosił logo nowego sponsora… Qatar Airways. Z kolei w ubiegłym roku Manchester City sygnowało 10-letnią, wartą 400 mln funtów umowę z Etihad. Jak widać arabskie linie lotnicze kochają europejski futbol.