Japończycy mają opinię narodu, który dość łatwo popada we wszelkiego różnego uzależnienia. Zwolennicy tej tezy przywołują przykłady skrajnych przypadków uzależnień od gier komputerowych, telefonów komórkowych czy nawet popularnych komiksów manga. Być może przekonanie o wielkiej łatwości popadania w uzależnienia podzielały także na przestrzeni wielu lat japońskie władze, gdyż odmawiały legalizacji kasyn i to pomimo wielu nacisków ze strony branży hazardowej. Aż do dzisiaj.

W czwartkowym głosowaniu niższa izba japońskiego parlamentu zaaprobowała projekt ustawy zezwalającej na otwieranie na terenie Japonii kasyn. Teraz ustawę musi jeszcze zatwierdzić Senat, ale to wydaje się jedynie formalnością. Zwolennikiem nowego prawa jest japoński premier Shinzo Abe, który jest przekonany, że zyski z branży hazardowej znacząco wspomogą gospodarkę kraju. Na mocy wspomnianej ustawy będzie możliwe prowadzenie kasyn przez hotele czy centra handlowe. Branża hazardowa liczy jednak szczególnie na rozwój centrów rozrywki na wzór kompleksów kasyn w amerykańskim Las Vegas czy choćby takich, jakie powstały w Makao.

Zainteresowanie budową tego typu ośrodków wyraziły już największe w branży firmy m.in. Wynn Resorts, MGM Resorts czy Caesars. Zdaniem analityków z Daiwa Research Institute, potencjał tego rynku w Japonii jest ogromny. Szacuje się, że tylko jedno kasyno może przynieść w ciągu roku zysk w wysokości 3 miliardów dolarów. Zwraca się przy tym uwagę, że lokalizacje nowych kasyn powinny być blisko chińskiej granicy, tak aby przyciągać klientelę z tego kraju. Szefowie japońskich przybytków hazardu powinni także pomyśleć nad tym, aby przyciągnąć klientów czymś oryginalnym, gdyż w Azji konkurencja na rynku kasyn jest ogromna. Miłośnicy tej rozrywki mogą wybierać pomiędzy ogromnymi ośrodkami w Makao, Korei Południowej, na Filipinach czy w Singapurze.

Próby legalizacji kasyn w Japonii podejmowane były od ponad 15 lat. Zawsze spotykały się jednak z ostrym odporem ze strony polityków, którzy argumentowali, że koszty społeczne związane z hazardem (leczenie uzależnień, przestępczość zorganizowana) przewyższą ewentualne zyski. Zwolennicy legalizacji argumentowali, że ucywilizowanie tego rynku przyniesie korzyści gospodarce, a posiadane przez państwo narzędzia uniemożliwią np. pranie brudnych pieniędzy przy wykorzystaniu legalnego hazardu. Jak widać, zwolennicy legalizacji w końcu postawili na swoim, choć ocenia się, że wydanie wszystkich rozporządzeń wykonawczych do ustawy zajmie co najmniej sześć lat.