Australijczycy nigdy nie słynęli z chęci goszczenia w swoim kraju zbyt wielu obcokrajowców. Świadczą o tym między innymi restrykcyjne przepisy wizowe. Teraz rząd posunął się o krok dalej, obciążając podatkiem turystów, którzy zwiedzanie Australii łączą z pracą sezonową.

Do tej pory przyjezdni, którzy w czasie wakacji nie tylko wypoczywali, ale i pracowali zarobkowo nie byli obciążeni żadnym podatkiem. Wyjątek stanowiły osoby, które osiągnęły roczne przychody w wysokości przekraczającej 13,5 tysiąca dolarów. Teraz, bez względu na wysokość zarobków, pracujący turyści będą musieli przekazać 15 proc. zarobionej kwoty australijskiemu fiskusowi. Biorąc pod uwagę fakt, że kraj kangurów jest rocznie odwiedzany przez około 600 tysięcy tzw. backpackerów, czyli turystów podróżujących z niewielkim bagażem, korzystających ze skromnych noclegowni i często podejmujących pracę dorywczą, rząd liczy na pokaźne dodatkowe wpływy do budżetu.

Jak podaje BBC, w pierwotnej wersji stawka podatku miała wynosić 32,5 proc., jednak zdecydowany sprzeciw ze strony przedstawicieli branży turystycznej i farmerów, gdzie backpackerzy najczęściej znajdują zatrudnienie, doprowadził do obniżenia stawki. Zdaniem Ministra Skarbu, Scotta Morrisona, opodatkowanie przychodów backpackerów niższą stawką spowoduje, że w perspektywie czterech lat do budżetu państwa wpłynie o blisko 100 milionów dolarów mniej. Z kolei przeciwnicy podatku podkreślają, że jego konsekwencją może być drastyczny spadek liczby turystów szukających sezonowego zatrudnienia.

W sezonie 2014/2015 Australia przyznała niemal 215 tysięcy wiz dla pracujących turystów. Prawie 45 tysięcy z nich trafiło w ręce Brytyjczyków. Tymczasem Polacy, którzy myślą o podjęciu wakacyjnej pracy w Australii w ramach jednego z dwóch programów, Programu Zwiedzaj i Pracuj, muszą mieć dużo szczęścia, ponieważ – jak można wyczytać na stronie ambasady – tegoroczny program dla Polski na rok 2016/2017 został zamknięty 17 sierpnia, co oznacza, że roczny limit… 200 grantów został już przyznany.