Już niedługo rozpocznie się kolejna wielka impreza sportowa – letnie igrzyska olimpijskie. Zorganizowanie takiego przedsięwzięcia nie byłoby możliwe bez pozyskania hojnych sponsorów, wśród których znajdują się światowi giganci – McDonald’s i Coca-Cola. I nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że Zgromadzenie Londyńskie zamierza skłonić Komitet Olimpijski do wprowadzenia zakazu sponsorowania igrzysk przez firmy produkujące niezdrowe jedzenie i napoje.

Zgromadzenie Londyńskie to najważniejszy (poza burmistrzem) organ autonomicznych władz Wielkiego Londynu, składający się z 25 członków wybieranych przez mieszkańców tego regionu administracyjnego. Jego zadaniem jest kontrolowanie pracy burmistrza oraz realizacji złożonych obietnic wyborczych, jak również dbanie o interesy mieszkańców. Zgromadzenie zajmuje się sprawami ważnymi dla londyńczyków i stolicy, począwszy od kwestii ekonomicznych, przez transport a na aspektach społecznych kończąc. Poprzez wywieranie nacisku stara się wpłynąć na zmiany w polityce prowadzonej na szczeblu krajowym, lokalnym i miejskim.

Miesiąc przed rozpoczęciem imprezy Zgromadzenie Londyńskie wystosowało wniosek, w którym wzywa do przyjęcia surowych kryteriów dla sponsorów. Miałyby one doprowadzić do zakazu reklamowania w trakcie igrzysk produktów, które mogą być powodem dziecięcej otyłości. Stanowisko Zgromadzenia jest wynikiem wielu głośnych protestów ze strony organizacji zdrowia, według których igrzyska będące świętem sportowej doskonałości nie powinny być okazją do kuszenia dzieci i młodzieży hamburgerami.

Ruch protestu rozpoczęła Jenny Jones, przedstawicielka Partii Zielonych, która wystąpiła z wnioskiem do Zgromadzenia. Jej zdaniem Londyn zdobył prawa do organizacji igrzysk składając obietnicę, że ich rezultat stanowić będzie większa liczba bardziej aktywnych i zdrowszych dzieci na całym świecie. Tymczasem Międzynarodowy Komitet Olimpijski upiera się by utrzymywać umowy sponsorskie z dostawcami wysokokalorycznego śmieciowego jedzenia, które przyczynia się do zagrożenia epidemią otyłości.

Jednym z najbardziej zagorzałych krytyków jest Academy of Medical Royal Colleges, według której obecność na igrzyskach firm McDonald’s i Coca-Cola, dysponujących wyłącznym prawem sprzedaży jedzenia i niealkoholowych napojów w trakcie imprezy, wysyła niewłaściwy sygnał dzieciom. I nie chodzi tutaj tylko o sprzedaż Big Mac’ów, frytek i shake’ów na terenie Parku Olimpijskiego czy Wioski Olimpijskiej, ale także o wszechobecne reklamy, które istotnie wpływają na wybory żywieniowe najmłodszych.

Trudno odmówić racji krytykom obecności firm takich jak Coca-Cola czy McDonald’s na imprezach sportowych. Z drugiej strony, gdyby nie wsparcie finansowe ze strony tej wielkości i rangi przedsiębiorstw, olimpiady mogłyby się w ogóle nie odbywać. Pieniądze z umów sponsorskich stanowią ponad 40% przychodów igrzysk, a firmy znajdujące się obecnie pod obstrzałem opinii publicznej stanowią dwóch największych partnerów imprezy od lat. Coca-Cola sponsoruje olimpiady nieprzerwanie od 1928 roku, a McDonald’s od roku 1976.

Takie zaangażowanie ma swoją cenę. Oficjalni sponsorzy igrzysk płacą około 100 milionów dolarów za czteroletnie umowy, a na związane z imprezą kampanie marketingowe wydają od trzech do czterech razy więcej. Według Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dochód z umów sponsorskich między2005 a2008 rokiem wyniósł około 866 milionów dolarów. Kwota ta stanowi niezbity dowód na to, jak ważny jest wkład sponsorów w organizację igrzysk.

Zarówno przedstawiciele Coca-Coli jak i McDonald’s bronią swoich firm. Coca-Cola wskazuje, że ponad 75% sprzedawanych w trakcie olimpiady i paraolimpiady produktów stanowić będą woda, soki oraz napoje bez cukru. Z kolei McDonald’s zwraca uwagę na zdrowsze pozycje w swoim menu – owsiankę, bajgle i sałatki. Poza tym zauważa, że decyzje dotyczące spożywanego jedzenia, napojów czy aktywności fizycznej są podejmowane przez jednostki. W związku z tym firmy nie mogą odpowiadać za rozwiązywanie problemów zdrowotnych takich jak otyłość.

Obecnie 31,1% małych Brytyjczyków jest otyła, z tego powodu protest ma szansę spotkać się z dużym społecznym poparciem. Kontrowersje wokół sponsorów igrzysk nie są niczym nowym i raczej nie znikną w najbliższej przyszłości. Międzynarodowy Komitet Olimpijski rozważy zapewne wniosek zgłoszony przez Zgromadzenie Londyńskie, ale biorąc pod uwagę kwoty pieniędzy, które wchodzą w grę, trudno spodziewać się, że odwróci się plecami do sponsorów.