Chociaż minęło już ponad 25 lat odkąd Rumunia uwolniła się od komunistycznego dyktatora, okres od drugiej wojny światowej do 1989 roku bardzo silnie zapisał się w pamięci obywateli i wciąż stanowi źródło bolesnych wspomnień. Podczas, gdy jedni borykają się z makabrycznymi wizjami z przeszłości, inni wykorzystują zainteresowanie turystów i w zamian za odpowiednie wynagrodzenie, chętnie opowiadają o czasach Rumuńskiej Republiki Ludowej (1947 – 1965) i Socjalistycznej Republiki Rumunii (1965 – 1989).

Represje i wszechobecna bieda, niedostatek żywności i innych produktów, tysiące agentów i setki tysięcy donosicieli, tysiące aresztowanych i zabitych – tak maluje się obraz powojennej Rumunii, któremu kres przyniosła rewolucja w grudniu 1989 roku, zakończona egzekucją dyktatora Nicolae Ceaușescu oraz jego żony. Trudno się więc dziwić, że większość Rumunów niechętnie wraca do tego burzliwego czasu. Są jednak tacy, którym z okresem komunizmu nie kojarzą się przykre wspomnienia, lecz upatrują w nim szansy na biznes. Ponieważ coraz więcej turystów odwiedzających Bukareszt wykazuje zainteresowanie powojenną historią Rumunii, pojawiają się agencje turystyczne oferujące podróż do komunistycznej przeszłości kraju. Większość z tego rodzaju firm jest prowadzona przez osoby, które rewolucję pamiętają jak przez mgłę, z okresu dzieciństwa.

Przykładem jest trzydziestojednoletni Stefan Munteanu, który założył firmę Open Doors i od 2013 roku zajmuje się organizacją „komunistycznych wycieczek” dla zagranicznych turystów, przyjeżdżających głównie z Europy, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Chin i Izraela. Zwiedzanie stolicy jest zaplanowane w ten sposób, aby na trasie wycieczki znalazły się się ważniejsze budynki i miejsca związane z komunistycznym reżimem. Munteanu prowadzi około 10 grup tygodniowo, z których każda liczy średnio 15 turystów, zaś cena biletu wynosi około 13 euro od osoby. Klienci najczęściej dowiadują się o oferowanych przez niego usługach dzięki prowadzonej przez niego stronie internetowej, z serwisu Tripadvisor, a także za pośrednictwem hoteli i hosteli.

Munteanu przyznaje, że mimo iż w czasie rewolucji miał zaledwie 6 lat, doskonale pamięta głód i przerwy w dostawie prądu. Jak podaje BBC, według Munteanu komunizm jest częścią współczesnej historii Rumunii, dlatego należy ten fakt zaakceptować i poszukać możliwości jego biznesowego wykorzystania. Takiego samego zdania jest trzydziestotrzyletni Marius Zaharia, który prowadzi podobną działalność. Zaharia tłumaczy, że przeszłość pozostaje w Rumunii tematem tabu, który młodzi przedsiębiorcy wyraźnie próbują przełamać.