Żyjemy w czasach kultury obrazkowej. Coraz częściej w komunikacji ograniczamy się do niezbędnego minimum słów, albo zastępujemy przekaz obrazem. Nie dziwi zatem rosnąca popularność fotograficznego serwisu społecznościowego, na łamach którego wielu ludzi publikuje różnego rodzaju zdjęcia, relacjonując swoje życie w tzw. trybie „obrazkowym”. Instagram, będący w posiadaniu Facebooka, nieustannie rozwija swoją ofertę i sieć użytkowników, co nie pozostaje bez wpływu na jego wycenę.

Jak informuje magazyn TIME, serwis może być obecnie wart… 35 mld dolarów. A przynajmniej tak twierdzi Mark May, jeden z analityków z Wall Street. W ubiegłym tygodniu ogłoszono, że Instagram może pochwalić się już 300 milionami użytkowników. Mimo to, zdaniem Maya jest jeszcze za wcześnie by serwis zarabiał na swoich odbiorcach oraz bazach danych. Podkreślił jednak, iż podąża on w szybkim tempie na drodze ku monetyzacji i już niedługo będzie przyczyniał się do znacznych zysków.

Niebotycznie wysoka wycena to na pewno dobra wiadomość dla Facebooka, który kupił Instagram w 2012 roku za skromny 1 mld dolarów. Wszystko wskazuje na to, że niebawem będzie czerpał atrakcyjne zyski z tej inwestycji. Pod koniec 2013 r. w fotograficznym serwisie zaczęły pojawiać się reklamy. Początkowo treści o charakterze promocyjnym dotyczyły tylko kilku wybranych firm, później ich liczbę zwiększono. Cytowany analityk uważa, że 2015 będzie pierwszym rokiem, w którym społecznościowy gigant skupi się na rozwijaniu „poza-facebookowych” źródeł przychodów.

Póki co Instagram nadal stanowi stosunkowo niewielką część potęgi Facebooka, którego wartość wycenia się na 220 miliardów dolarów. Jednak jego znaczenie najprawdopodobniej wzrośnie. Według szacunków analityków, fotograficzny serwis w dalszym ciągu będzie dynamicznie zwiększał liczbę użytkowników. Przewiduje się, że pod koniec 2015 roku na Instagramie będzie zarejestrowanych 420 mln osób. Dla porównania Twitter ma mieć w tym samym czasie tylko 319 mln użytkowników. Jak wpłynie to na wycenę wszystkich wymienionych firm?