Większość ludzi chce być społecznie akceptowana. Pragniemy by ci, na których sympatii nam zależy, lubili nas i byli gotowi do pomocy w sytuacjach, które będą tego wymagały. Dotyczy to również sfery życia zawodowego, z prostej przyczyny – osobom lubianym łatwiej pracuje się w grupie. Nie zawsze jednak bycie miłym i uczynnym jest sposobem na osiąganie sukcesów. Powiedzenie „po trupach do celu” nie wzięło się znikąd.

Okazuje się, że od chwalipięt, bufonów, zdrajców i hipokrytów możemy się czegoś nauczyć. O ile uda nam się oddzielić pozytywne działania od ich toksycznych osobowości. W artykule dla magazynu TIME, Martha C. White udowadnia, że w pewnych przypadkach zachowania zwodnicze, egoistyczne i narcystyczne przynoszą upiornym pracownikom wymierne korzyści. W jakich? Poniżej przytaczamy opis trzech przypadków, w których te specyficzne typy osobowości  mają przewagę nad innymi.

Narcyzi są bardziej kreatywni, a przynajmniej takie sprawiają wrażenie
Analizując wyniki badań zawarte w pozycjach literaturowych traktujących o zachowania narcystycznych w miejscu pracy, profesor Seth Spain z Binghamton University stwierdził, że narcyzi postrzegani są jako bardziej twórczy. Dzieje się tak dlatego, że zawsze korzystają z szansy zaprezentowania swoich pomysłów innym w entuzjastyczny sposób. Dzięki wysokiemu poczuciu własnej wartości są przekonani o tym, że proponowane przez nich rozwiązania są najlepsze, a zatem nie mają również problemu z ich narzucaniem reszcie grupy.

Makiaweliści i egocentrycy to lepsi negocjatorzy
Dlaczego? Takie osoby są bardziej wojownicze i gotowe do przyciskania przeciwnika do muru, by zdobyć to, czego pragną. W świetle badań prowadzonych przez profesor Danę Carney z Uniwersytetu Kalifornijskiego, empatia jest dobra w życiu osobistym i społecznym, natomiast nie powinna wpływać na siłę przetargową. Z jednej strony oznacza ona zdolność odczytywania stanów psychicznych czy sytuacji, w której znaleźli się inni, z drugiej natomiast umiejętność przyjęcia ich sposobu odczuwania czy myślenia. Jeśli ktoś martwi się, że prosząc o podwyżkę stawia szefa w trudnej sytuacji, albo boi się, iż zaproponowanie swojej kandydatury na eksponowane stanowisko byłoby „wychodzeniem przed szereg”, powstrzymuje go to od osiągnięcia sukcesu zawodowego. Narcyzi i osobowości makiawelistyczne nie mają tego problemu, gdyż nie dają się ponieść emocjom.

To nieźli rozmówcy (i plotkarze), o ile im na czymś zależy
Makiaweliści są biegli w zawiązywaniu politycznych sojuszy i kształtowaniu charyzmatycznego wizerunku. Profesor Spain argumentuje, iż ten typ osobowości jest tak bardzo skupiony na osiągnięciu własnych celów, że posiada umiejętność uruchomienia pewnego rodzaju „psychologicznego przełącznika”. Pozwala on roztaczać wokół „fałszywy urok” i mimo iż ciepło, koleżeństwo oraz życzliwość są udawane, jest to strategia efektywna  zwłaszcza w krótkim okresie. Jako dowód swojej argumentacji Spain przytacza badania postaci 39 prezydentów Stanów Zjednoczonych, w których zachowania makiawelistyczne powiązano nie tylko z charyzmą, ale również skutecznością działania.

Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że wśród prawdziwych rekinów sukcesu znajdziemy więcej przykładów typów opisanych w niniejszym artykule, niż osób miłych, życzliwych i uczynnych. Czy wskazane zachowania powinny być uznawane za naganne? A może traktowane jak środek do realizacji określonego celu czy norma w postępowaniu w miejscu pracy? Czy egocentryczna, narcystyczna i makiawelistyczna strategia na życie zawodowe w dłuższym okresie prowadzi do porażki? Odpowiedzi na te pytania z całą pewnością nie są jednoznaczne.