Po latach względnej stabilności i wysokich zysków, przyszłość branży farmaceutycznej nie maluje się w różowych barwach. Leki-hity niebawem stracą ochronę patentową, wydatki na badania i rozwój nowych produktów nie znajdują pokrycia w przychodach, a ceny medykamentów coraz częściej są ograniczane przez regulacje prawne. Szef szwajcarskiego laboratorium Novartis, Joseph Jimenez, uważa, że nadchodzi czas poważnych zmian, które zagwarantują przedsiębiorstwom farmaceutycznym przetrwanie w dłuższym okresie.

Novartis doświadczył wspomnianych problemów na własnej skórze, szczególnie w obszarze słabszej ochrony patentowej i konkurencji ze strony producentów genryków, czyli zamienników oryginalnych leków. Na przykład Sąd Najwyższy w Indiach odmówił spółce ochrony praw do sztandarowego leku przeciwnowotworowego Gleevec. Zdaniem Jimeneza tego rodzaju orzeczenia są ryzykowne, gdyż koszty badań i tworzenia coraz skuteczniejszych leków są bardzo wysokie i ich wartość może osiągać miliardy dolarów, a brak gwarancji bezpieczeństwa patentowego produktów może zniechęcać spółki farmaceutyczne do podejmowania takich nakładów.

Szef szwajcarskiego laboratorium ma w planach zmianę strategii rozwoju nowych leków. Do tej pory wysiłki koncernów farmaceutycznych były skoncentrowane na dużych populacjach chorych i dotyczył takich zaburzeń jak choroby serca czy cukrzyca. Jednak na tym rynku stworzenie leku, który stanie się hitem sprzedażowym, staje się coraz trudniejsze, w związku z czym Novartis będzie skupiał się na mniejszych grupach chorych, którzy cierpią na mniej popularne dolegliwości. Kolejnym krokiem będzie poszukiwanie innych zastosowań stworzonych lekarstw.

Według Jimeneza konieczna jest także zmiana dominującego kierunku sprzedaży, dlatego poza Stanami Zjednoczonymi i Europą, Novartis będzie rozwijał swoje możliwości w Chinach, Rosji, a w dłuższej perspektywie także w Afryce. W ciągu pięciu do piętnastu lat, w krajach tych rozrośnie się klasa średnia i pomimo ryzyka związanego z niepewnością prawa, rynki te mogą stać się szczególnie ważne dla przemysłu farmaceutycznego. Jimenez uważa również, że konieczne jest wykorzystanie najnowszych technologii informatycznych w procesie tworzenia leków, a wyobrażenia o lekarzach wynajdujących medykamenty muszą odejść do lamusa.